Magdalena Ujma
EDYTORIAL: GLOBALNE PERYFERIE
Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy
W trzecim numerze „Elementów” staramy się ukazać zmiany w rozumieniu odległości oraz odejście od pary wykluczających się pojęć „peryferie‑centrum”. Powołam się na autorytet w badaniu powyższych zagadnień w odniesieniu do historii sztuki Europy Wschodniej, Piotra Piotrowskiego. Wyjaśniał on, że „centra są interesujące tylko o tyle, o ile uważamy je za peryferie”. I dalej: „wszystko jest peryferyjne, ponieważ jest zanurzone w konkretnym kontekście”1. Badacz wolał stosować pojęcie „marginesy”, uznając je za bardziej adekwatne do dzisiejszej sytuacji.
Można więc powiedzieć, że peryferie‑marginesy wcale nie są położone na końcu świata. Nie jesteśmy w stanie ich zlokalizować według kryteriów odległości mierzonych w kilometrach. Mieszkając w środku lasu, można doskonale orientować się w nauce, kulturze, mediach, polityce – lepiej niż niejeden mieszkaniec domniemanego centrum, czyli wielkiej metropolii. Założyciele prezentowanej w niniejszym numerze „Elementów” oficyny wydawniczej Bored Wolves przenieśli się z Nowego Jorku do wioski w Beskidach. Ich działalność pokazuje w praktyce całkowitą redefinicję sposobu rozumienia odległości. Prowadząc niszowe wydawnictwo, pozostają w kontakcie ze swoimi autorami i odbiorcami z Turcji, Ameryki i Anglii dzięki zaawansowanym technologiom komunikacyjnym. Rzeczywistość jednak mocno zweryfikowała poglądy o Internecie. Globalna sieć funkcjonuje dziś przecież wedle modelu, który Shoshana Zuboff nazwała kapitalizmem inwigilacji.
W ostatnich latach pojawiła się w Polsce moda na to, co mieści się daleko od centrum, zarówno w sensie odległości fizycznej, jak i w sensie mentalnym. Takie „peryferie” przybrały w głowach ich wyznawców kształt prowincji wyobrażonej. Wyjazd na wieś zyskał popularność wśród wypalonych zawodowo pracowników korporacji. Kupują oni domy na Mazurach, Podlasiu i w Beskidzie Niskim i kształtują je wedle swoich aspiracji, tworząc na przykład „angielski cottage na Roztoczu”. Niektórzy zdecydowali się na sprzedaż marzeń o sielskim życiu innym, a najoryginalniejsze pomysły biznesowe podkreślają fantazmatyczność ich wizji: wiejskie spa, lawendowe plantacje czy glamourowe campingi. Propozycje te nie mają nic wspólnego z wsią, jaka istniała w Polsce do lat 90. Na tę bowiem nie ma miejsca w wyobraźni zbiorowej, jest ona czarną dziurą. Publikowany przez nas esej Bartosza Zaskórskiego malujący obraz wsi w kategoriach postapokaliptycznego horroru oddaje konsekwencje takiego sposobu myślenia. Aleksandra Toborowicz skupia się z kolei na małomiasteczkowej estetyce „końca świata”, a esej wizualny Macieja Cholewy pokazuje melancholijny pejzaż Polski przydrożnej. Resztki zeszłorocznych drewnianych dekoracji, niszczejące postaci królów i orłów puentują w jego fotografii dzisiejsze polskie gry z historią.
Prowincja fantazmatyczna różni się od tej rozumianej politycznie. Tę ostatnią przyniósł ze sobą prawicowy zwrot w polityce. Oto aspiracje mieszkańców małych miast i wsi zostały dostrzeżone i uwzględnione w planach władzy, która w swojej narracji usiłowała przeciwstawić tę grupę mieszkańcom wielkich miast. Jednak zainteresowanie Polską poza metropoliami spowodowało także wiele dobrego. Wzmogło jej widzialność. Pokazało, że w ogólnym rozrachunku jest ważna. Przyniosło wiele projektów badawczych z pogranicza nauk politycznych, socjologii, antropologii, kulturoznawstwa. Opublikowano szereg książek reporterskich o sytuacji ekonomicznej (np. prace Marka Szymaniaka i Filipa Springera), o historii (opracowania poświęcone pańszczyźnie, rzeczom poniemieckim, emigracjom). Zainteresowanie wiejską prowincją z ostatnich lat podsumowuje w aktualnym numerze „Elementów” Waldemar Kuligowski, uwzględniając fakty z literatury i kultury popularnej oraz skupiając się na rozwoju „ludowej historii Polski”. Paulina Małochleb poświęca tekst podobnemu tematowi, skupiając się na zwrocie ludowym w prozie ostatnich lat.
Na tej fali zaczęto dostrzegać kulturotwórczą siłę małych miast i wsi. Powszechnie chwalone w świecie sztuki współczesnej jest BWA Tarnów, widzialność zyskały takie galerie, jak: Miejski Ośrodek Sztuki w Gorzowie Wielkopolskim, BWA w Bydgoszczy, w Kaliszu i im podobne. Ogólnopolska krytyka chwali je, jeśli wykazują się podobieństwem do galerii warszawskich, jeśli nie podążają za ich modelem, nie zauważa ich wcale. Ciekawa jest w tym kontekście nostalgia za siecią Biur Wystaw Artystycznych, wynalazkiem Polski Ludowej. W pewnym momencie, po 2010 roku, nazwa „BWA” przestała być wstydliwym śladem przeszłości. O projekcie „Plener BWA”, który zakładał przemyślenie dziedzictwa PRL, jego aktualizację i wymyślenie nowej sieci współpracy między galeriami sztuki współczesnej, oplatającej całą Polskę, pisze jedna z jego autorek – Ewa Tatar.
We współczesnej Polsce pojawił się wreszcie nurt sztuki związanej ze wsią, którego niekwestionowanym liderem stał się Daniel Rycharski. Będąc twórcą wyrazistym i obdarzonym charyzmą, właściwie zasłonił działalność innych osób zajmujących się podobnym tematem, oczywiście na odmienne sposoby. Wśród nich znalazły się Marta Jamróg i Małgorzata Mycek, wymienić można Karola Palczaka, Krzysztofa Maniaka oraz Jana Kowala. W „Elementach” publikujemy rozmowę z Danielem Rycharskim, w której mówi on Szymonowi Maliborskiemu, że wieś znika, a rolą artysty jest śledzić ów nieuchronny proces, opatrując go gorzkim komentarzem. Jeśli zaś mowa o środowiskach artystycznych działających poza wielkimi aglomeracjami, Agata Sulikowska przeprowadziła badania artystów sztuk wizualnych ulokowanych na Podkarpaciu. W publikowanym przez nas omówieniu autorka pokazuje wycinek światopoglądu tej grupy, ukazując jej dumę z własnej, dość konserwatywnej tożsamości.
Mitologizacja prowincji zawiera w sobie równocześnie wywyższenie i lekceważenie wszystkiego, co się na nią składało. W świecie sztuki mitologizacja wyraża się w przekonaniu, że „prowincja” miałaby uchronić wartości zagrożone w wielkich instytucjach i miastach, gdzie odczuwalne są cenzura i polityczna presja. Stąd też wyrażane w prywatnych rozmowach przekonanie, że oazą wolności wypowiedzi pozostają galerie w mniejszych miastach. Wywyższenie pojawia się w parze z wahnięciem zbiorowego afektu w drugą stronę i postrzeganiem miasteczek oraz wsi jako miejsc, gdzie pleni się zło: ksenofobia, zacofanie, fanatyczny katolicyzm, antysemityzm. Także krajobraz stał się celem krytyki. Dostrzega się jego brzydotę i chaos, odejście od sielskości ku pragmatyzmowi oraz wyrażaniu aspiracji ekonomicznych i społecznych jego użytkowników i mieszkańców. W „Elementach” Marcin Laberschek pokazuje jednak mało znane zjawisko pomników stawianych w pejzażu polskim, oddolnie, zestawiając je z pojęciem folkloru monumentalnego. Olga Drenda pokazuje, jak zanikająca wiejskość łączy się z rozpełzającą się miejskością, tworząc nowy krajobraz, który za Thomasem Sievertsem nazwała „Zwischenstadt”. Karolina Kolenda z kolei analizuje obiecujące polskie próby stworzenia projektów architektonicznych, które wywodziłyby się z tradycji budownictwa wiejskiego i wpisując się w nowy polski pejzaż, współtworzyłyby go.
Wreszcie, samo zagadnienie „końców świata”, bo taki tytuł nosi obecny numer „Elementów”, może odnosić się do zagadnienia nowych i słabo dostrzeganych przez krytykę obiegów sztuki oraz jego uczestników. Oto Monika Weychert swój poświęciła tekst udziałowi artystów romskich w życiu artystycznym i procesowi ich etnografizacji. Wojciech Szafrański zaś poddał analizie współczesny rynek sztuki w Polsce, wykazując, jak dominują w nim niecenione przez historię sztuki tendencje do „realizmu magicznego” i metaforycznej figuracji.
Temat peryferii i marginesów sztuki niewątpliwie inspiruje dzisiaj wiele aktualnych prób wytyczenia mapy zmieniającego się na naszych oczach świata. Zapraszamy do lektury naszego fragmentu poświęconej mu refleksji.
Przypis
1R. Kosinsky, J. Elantkowski, B. Dudás, Droga, którą warto podążać. Rozmowa z Piotrem Piotrowskim, 30.03.2015, https://archiwum‑obieg.u‑jazdowski.pl/teksty/35105 [dostęp 4.11.2022].
Magdalena Ujma
Historyczka i krytyczka sztuki, kuratorka wystaw i projektów z zakresu sztuki współczesnej. Ukończyła studia z historii sztuki (KUL) i zarządzania kulturą (Ecole de Commerce, Dijon). Prowadziła Galerię NN w Lublinie, pracowała w redakcji kwartalnika literackiego „Kresy”, w Muzeum Sztuki w Łodzi i w Galerii Bunkier Sztuki w Krakowie. Obecnie sprawuje opiekę nad kolekcją w Ośrodku Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora „Cricoteka” w Krakowie. Jest prezeską Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA.
ORCID