Marta Kudelska
O ZWROCIE ROMANTYCZNYM W POLSKIEJ SZTUCE. SZTUKA WSPÓŁCZESNA A TRADYCJA ROMANTYCZNA – ZARYS PROBLEMATYKI
Sztuka odwołująca się do tematów kojarzonych z romantyzmem: magią, grozą, spirytyzmem, ezoteryką, jest zjawiskiem coraz wyraźniejszym na rodzimej scenie artystycznej. Inspiracje tymi tematami przybierają rozmaite formy, sytuują się w rozmaitych postawach artystycznych, nawiedzają różne media. Różnorodność tematów poruszanych w tym obszarze sztuki ma swoje oczywiste korzenie w epoce romantyzmu, kiedy także objawiały się w kulturze, która zrywała z oświeceniowym sztafażem opartym na sztuce klasycyzującej i mimetycznej. Zanim jednak przejdę do głównej części moich rozważań, czyli inspiracji romantyzmem w sztuce młodych artystów współczesnych, chciałabym podkreślić jedną istotną kwestię. W niniejszym tekście nie interesuje mnie romantyzm rozumiany stereotypowo: jako postawa mesjanistyczna, prometejska i narodowowyzwoleńcza. Interesuje mnie natomiast romantyzm jako postawa odwołująca się do mroczniejszej, bardziej tajemniczej, fantazmatycznej strony rzeczywistości. Zatem nie chcę narzucać na artystów współczesnych „płaszcza Konrada”, ale chce zbliżyć się razem z nimi do Zamczyska w Otranto. Od spisków filomatów i filaretów bardziej interesują mnie tajemnicze rytuały w duchu dziadów. A od postaci Prometeusza bardziej frapująca jest dla mnie Morgana le Fay. W doświadczeniu romantycznym interesuje mnie bardziej nigdy niezaspokojony kontakt z przeszłością, grozą i magią niż profetyzm romantyczny. A kluczowym pytaniem staje się dla mnie to, jak młodzi artyści odnoszą się do tzw. czarnego romantyzmu1.
Dlaczego interesuje mnie ta mniej oczywista strona romantyzmu i jej relacja z młodą sztuką? Kiedy latem 2018 roku przygotowywałam wystawę Czy może Pani sprawdzić, czy sny nie zaplątały mi się we włosach?, będącą pierwszą częścią Czarnej trylogii, nie przypuszczałam, z jak ogromnym materiałem przyjdzie mi się niebawem uporać. Cykl ten był próbą skonceptualizowania moich zainteresowań kuratorskich i badawczych skupiających się wokół czegoś, co na własne potrzeby nazwałam „wątkiem romantycznym” w polskiej sztuce. Kiedy wybierałam artystów do tych wystaw, nie przypuszczałam nawet, że niebawem zacznę przypisywać do tej kategorii wciąż rosnącą listę nazwisk i pojedynczych dzieł sztuki najnowszej. Im bardziej moja kuratorska kwerenda posuwała się w czasie, tym bardziej zaczęłam dostrzegać, że wbrew teorii Marii Janion, mówiącej o końcu paradygmatu romantycznego w polskiej kulturze po 1989 roku2, wcale nie uległ on wygaszeniu.
Samych romantyków fascynowało wszystko, co anachroniczne: stare zamki, opuszczone dwory, zasnute mgłą mogiły ukryte w lesie, ale także wiara, że sposobem na zrozumienie ówczesnego świata jest zwrot w stronę nieznanych rewirów: Orientu, Wschodu, który romantycy utożsamiali z miejscem niezwykłym i magicznym. Romantyków ciągnęło w kierunku przyrody, wsi, rytuałów budujących mikrospołeczności oraz ich wierzeń, w których doszukiwali się recepty na wyalienowany, coraz bardziej nowoczesny świat. Nieodłącznym elementem gotyckiej, mrocznej strony romantyzmu było doświadczenie śmierci, która stanowiła naturalny punkt rzeczywistości.
W ostatnich latach możemy zauważyć zwrot w kierunku sztuki odnoszącej się właśnie do tajemniczych, magicznych, czasem przerażających treści. Zresztą nawet jeśli pobieżnie spojrzymy w przeszłość, to okaże się, że takich wątków jest znacznie więcej niż początkowo mogłoby się nam wydawać i wykraczają one znacznie poza historyczną epokę romantyzmu.
Samych romantyków fascynowało wszystko, co anachroniczne: stare zamki, opuszczone dwory, zasnute mgłą mogiły ukryte w lesie, ale także wiara, że sposobem na zrozumienie ówczesnego świata jest zwrot w stronę nieznanych rewirów: Orientu, Wschodu, który romantycy utożsamiali z miejscem niezwykłym i magicznym. Romantyków ciągnęło w kierunku przyrody, wsi, rytuałów budujących mikrospołeczności oraz ich wierzeń, w których doszukiwali się recepty na wyalienowany, coraz bardziej nowoczesny świat. Nieodłącznym elementem gotyckiej, mrocznej strony romantyzmu było doświadczenie śmierci, która stanowiła naturalny punkt rzeczywistości. Transgresja romantyczna ukazywała wręcz patologiczną fascynację ciemnością, lunatykowaniem, wampiryzmem, okultyzmem i spirytyzmem3. Ta mroczna strona rzeczywistości była oczywiście ulokowana na dzikim, nieokiełznanym Wschodzie, będącym siedliskiem chaosu, najróżniejszych mar, ale także przepotężnych dawnych słowiańskich bóstw i upiorów. Europejski Wschód był więc nie tylko krainą okrutną i mroczną, ale także wymykał się racjonalizacji klasycznego pojmowania świata. Pewna groteskowość takiego przedstawienia doprowadziła do romantycznego przekonania, że światem rządzą bezosobowe, nadnaturalne siły, które trzymane są w ryzach tylko za pomocą delikatnej nici racjonalności. Romantycy nie mogli się rozstać z upiorami i nieumarłymi – to dzięki nim mogli przebywać w stanie permanentnej melancholii. Która to wynikała z niemożliwego nigdy do końca zaspokojenia potrzeby kontaktu z przeszłością4.
Ta charakterystyczna dla romantyzmu postawa znajduje swoją kontynuację nie tylko w sentymentalizmie Młodej Polski, ale także w sztuce artystów utożsamianych z Wielką Awangardą. Zresztą ich krytyczny stosunek do romantyzmu nie jest tak oczywisty, jak początkowo mogłoby się wydawać. Pomimo że Władysław Strzemiński w swoim eseju Konieczność walki z upiorami romantyzmu5 nawoływał do uporania się z kłopotliwą figurą artysty-geniusza, która kłóciła się, jego zdaniem, z zaangażowaniem sztuki nowoczesnej. Nie znaczyło to, że awangarda w niczym nie nawiązywała do romantyzmu6.
Widmowy pochód niesamowitych i romantycznych treści przez sztukę daje się zobaczyć – wbrew obawom Strzemińskiego – w awangardzie XX wieku. Ta nadrealna i niesamowita, czasem upiorna wrażliwość pojawia się w twórczości: Marii Anto, Erny Rosenstein, Władysława Hasiora, Janiny Kraupe-Świderskiej, wywodzącej się ze środowiska polskiej kontrkultury grupy Oneiron, a także prymitywistów Grupy Janowskiej. Echem romantyzmu w Polsce były również działania u schyłku PRL-u: Manifestacje romantyczne Jerzego Beresia czy wystawy Polaków portret własny oraz Romantyzm i romantyczność, których kuratorem był Marek Rostworowski. Warto tu również wspomnieć o działalności kuratorskiej Janusza Boguckiego, która wyraźnie odwoływała się do romantycznej potrzeby duchowości i wspólnotowości. Istotnym punktem w tej historii jest również zjawisko nowej ekspresji lat 80. Kontynuacją fali romantycznej postawy w latach 90. XX wieku stały się wystawy w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, takie jak Magowie i mistycy.
Echa tej wystawy – mimo wspomnianej tezy o końcu paradygmatu romantycznego w polskiej kulturze, który miał nastąpić w latach 90. – znajdziemy także w postawach artystów utożsamianych z tzw. sztuką krytyczną: Zbigniewa Libery, Pawła Althamera, Alicji Żebrowskiej czy też profetyzmie Artura Żmijewskiego, zwłaszcza w kontekście jego manifestu Stosowane sztuki społeczne. W późniejszych latach kwestie związane z pewnym rodzajem nadrealności powróciły do języka współczesnej sztuki za sprawą „zmęczonych rzeczywistością”7, zwanych także „nowymi surrealistami”: Jakuba Juliana Ziółkowskiego, Przemysława Mateckiego i Pawła Śliwińskiego. I jest to zresztą ciekawe, że sztuka ta została przypisana do zwrotu surrealistycznego, a nie do romantyzmu, który nie dość, że inspirował surrealistów, to jeszcze był pierwszą epoką, która tak dużą rolę przypisywała wyobraźni. Ten problem chciałabym jednak jedynie zasygnalizować, gdyż potwierdzenie lub obalenie tej zależności wymaga gruntowniejszych badań.
O żywotności postawy romantycznej w najnowszej polskiej sztuce świadczą też takie wystawy, jak: Manifestacje romantyczne (BWA Sokół w Nowym Sączu, 2014), Dzieci Szatana (Muzeum Narodowe w Krakowie, 2018), Nietota (Muzeum Współczesne we Wrocławiu, 2018), Dzieci światła (Galeria Bielska BWA w Bielsku-Białej, 2018), SLAVICA (Galeria Szara Kamienica w Krakowie, 2018), A Dream within a Dream (duet kuratorski DZIDY, wystawa w ogrodzie w Warszawie, 2020), W czarodziejską burzę włożę własną duszę (BWA Warszawa, 2020), Magiczne zaangażowanie (Arsenał w Poznaniu, 2020), Salon odnowy magicznej (Galeria Widna w Krakowie, 2021), W te dni zgiełkliwe, płomienne i oszałamiające, przenoszę się myślą (Fundacja Stefana Gierowskiego w Warszawie, 2021), Ziemia znowu jest płaska (Muzeum Sztuki w Łodzi, 2021), Ciemności kryją ziemię (BWA Warszawa, 2022), a także wystawy „klasyków”, zajmujących się chociażby sztuką czerpiącą z doświadczeń duchowych i ezoterycznych: Urszula Broll. Atman znaczy oddech (Królikarnia, 2020) czy Harmonia Mundi. Henryk Waniek (Galeria Współczesnej Sztuki Sakralnej „Dom Praczki” w Kielcach, 2020).
Jeśli idzie o refleksję teoretyczną na temat inspiracji romantyzmem a sztuką współczesną, pozostaje ona znikoma. Wątki romantyczne pojawiają się w niewielkiej książeczce Andrzeja Banacha O polskiej sztuce fantastycznej8, która skupia się jednak bardziej na pełnych fantazji opowieściach obecnych w sztuce. Warto też wspomnieć o tekstach Między nienawiścią do demokracji a współpracą Ewy Majewskiej9, Dziady polskie, czyli o wcieleniach niesamowitego w polskiej kulturze Agaty Pyzik10, Zwyczajne, niesamowite Adama Mazura11, Duchy, upiory, wampiry Izabeli Kowalczyk12. Nie jest to oczywiście cała bibliografia poświęcona temu zagadnieniu, niemniej nie zawiera ona zbyt wielu pozycji.
Z tego też powodu niniejszym artykułem pragnę podjąć próbę zasygnalizowania mrocznych, tajemniczych, magicznych wątków i motywów obecnych w sztuce ostatnich lat. Podstawowymi kategoriami, które posłużą mi za ilustrację tego tematu, będą kolejno: przeszłości, upiorność i magia. Chcę przy tym podkreślić, że przedstawione tu postaci artystów, ale także wnioski nie wyczerpują postawionego przeze mnie zagadnienia i stanowią pewien etap moich, nie tylko kuratorskich, ale i naukowych poszukiwań. Opierając się na sztuce, która powstaje tu i teraz, trzeba zachować uważność, lecz także pozwolić sobie na zaskoczenie. Niniejszy tekst jest próbą zarysowania zjawiska, które wiele mówi nam nie tylko o sztuce, ale i rzeczywistości, w której przyszło nam żyć.
PRZESZŁOŚĆ
Postępujące wyłanianie się akcentów romantycznych w polskiej sztuce ostatnich lat dobrze widać w twórczości Jakuba Woynarowskiego, Wojciecha Ireneusza Sobczyka i Ewy Juszkiewicz. Tym, co łączy tę trójkę artystów, jest nie tylko tajemnicza i sensualna aura towarzysząca ich pracom, lecz także specyficzny stosunek do przeszłości, który trójka tych artystów współdzieli z romantykami.
W opublikowanej w 1978 roku książce Romantyzm i historia13 Maria Janion wraz z Marią Żmigrodzką zajmowały się szczegółową rekonstrukcją relacji pomiędzy doświadczeniem przeszłości a kulturą epoki romantycznej. Dla romantyków historia stanowiła nie tylko źródło inspiracji, ale była procesem, poprzez który heglowski pochód ducha mógł doprowadzić do emancypacji jednostki. I tylko przez historię, rozumianą nie jako coś zamkniętego i skończonego, lecz jako nieustannie kształtujący się proces, mogła wydarzyć się rewolucyjna zmiana. Mogła ona dotyczyć zarówno wydarzeń transformujących rzeczywistość, jak i tego, co Janion nazywa „odnawianiem znaczeń”14. Czyli koncepcji polegającej na nieustannym uaktualnianiu zastanych tworów kultury i wyszukiwaniu w przeszłości zjawisk pominiętych, marginalizowanych, a istotnych dla współczesności.
Opisana tu taktyka jest charakterystyczna dla sztuki Jakuba Woynarowskiego. Jest ona wypełniona tajemniczymi i magicznymi symbolami, znakami i odwołaniami do zapomnianych obszarów historii sztuki. Woynarowski od wielu lat zbiera materiały dotyczące tego, co sam nazywa „alternatywną historią sztuki”15, gdzie łączy on sztukę awangardową ze sztuką powstającą w XV czy XVI wieku. Wskazuje przy tym na wzajemne przenikanie się tych, na pierwszy rzut oka odmiennych stylistyk. W sztuce Woynarowskiego przeplatają się ze sobą takie postaci, jak: Kazimierz Malewicz, Aleksander Rodczenko, Lorenz Stoer, Wenzel Jamnitzer i Hans Lencker. Artystę fascynują tajemnicze zjawiska: masoneria, alchemia, ale także artyści i nurty, którzy nie trafili do szeroko rozumianego kanonu sztuki. W wielu wywiadach wskazuje na paralele między światem sztuki a procesami alchemicznymi czy myśleniem magicznym16. Twórczość Woynarowskiego przypomina szkatułkową narrację, łudząco podobną do konstrukcji Rękopisu znalezionego w Saragossie Jana Potockiego, w której każdy element ma ukryty sens i znaczenie. Samemu Woynarowskiemu blisko jest do twórcy szalonego gabinetu osobliwości, który kolekcjonuje najróżniejsze elementy, starając się przy ich pomocy ukazać związki między sztuką nowoczesną a sztuką dawną.
Ta niesamowita aura, misterność i inspiracja przeszłością znajdują kontynuację w twórczości Wojciecha Ireneusza Sobczyka. Sobczyk, podobnie jak Woynarowski, wydaje się artystą „niewspółczesnym”17. W jego twórczości dawne wyobrażenia są niezwykle afektywne i zmysłowe, zupełnie jak w instalacji prezentowanej w tarnowskim BWA na wystawie Wielcy sarmaci tego kraju / Wielkie sarmatki tego kraju w 2018 roku, która inspirowana była obrazem Taniec śmierci z kościoła Bernardynów w Krakowie.
Pod czarnym, żałobnym materiałem artysta umieścił współczesne interpretacje sarmackich portretów trumiennych, obok których w centralnym miejscu znajdowała się czarno-biała wariacja na temat dance macabre. Po bliższym spojrzeniu na pracę Sobczyka okazywało się, że twarze postaci pokryte są robakami i przypominają bardziej rozkładającego się trupa niż reprezentacyjne portrety szlacheckie. Przedstawienie to odsyła nas do samego jądra zwrotu romantycznego we współczesnej polskiej sztuce: zamazanej granicy między życiem a śmiercią, wyobrażeniem a przeszłością, realnym a fantazyjnym, martwym a nieumarłym. Nie istnieje proste rozdzielenie tych opozycji: patrząc w przeszłość, zawsze oscylujemy między widmami, które staramy się zmaterializować, aby określiły naszą teraźniejszość – nawet jeśli miałaby się okazać zlepkiem wyobrażeń i fantazmatów.
W tym momencie warto też wspomnieć o Ewie Juszkiewicz. W jej malarstwie pojawiają się również bardzo silne odwołania do – lubującej się w przeszłości – estetyki romantycznej, ale także do postawy polegającej na traktowaniu przeszłości jako żywego i inspirującego zjawiska. Juszkiewicz w swoim malarstwie gra z ikonicznymi i klasycznymi przedstawieniami kobiet. Zabiera im twarz, która stanowi jedyny pozostały do naszych czasów element ich indywidualnej osobowości. Zamiast niej obdarowuje swoje bohaterki maskami, bukietami kwiatów, korpusami owadów czy fantazyjnie udrapowanymi tkaninami. Jej obrazy przywodzą na myśl fascynującą, ale jednocześnie upiorną galerię portretów kobiet, którym ktoś dawno, dawno temu odebrał głos i pozwolił tylko spoglądać na współczesnych. Juszkiewicz szuka niuansów w dawnych przedstawieniach kobiet: niesfornego loczka, fałdki na ugładzonej sukni, detalu, który mógłby coś opowiedzieć o portretowanej. Ta szczelina, niesforny element, staje się dla niej początkiem nowej opowieści, czerpiącej ze wspomnianej tu koncepcji „odnawiania znaczeń”. Kobiety znajdujące się na dawnych obrazach Juszkiewicz zmienia, przepoczwarza z mglistych zjaw w potężne widma, które mają w sobie szczególną siłę, rozbijając za pomocą wyobraźni zastany porządek rzeczy. Artystka bada tym samym nie tylko tradycyjne sposoby obrazowania, ale też ich wpływ na naszą współczesność, i to jak właśnie z tej obecnej perspektywy interpretujemy wydarzenia minione. Juszkiewicz sięgając także po pomijane w głównym nurcie klasycznej historii sztuki artystki, wpisuje się nie tylko w idee herstory, ale także w romantyczną postawę polegającą na negowaniu ustalonych kanonów i zasad rządzących naszą rzeczywistością.
Woynarowski, Sobczyk i Juszkiewicz tworzą jedne z możliwych ścieżek interpretacji nie tylko obecności romantyzmu we współczesnej sztuce, ale także naszej nowoczesności. Odwołując się do dawnych stylistyk, które przez rewolucje sztuki awangardowej były marginalizowane albo upychane do kategorii sztuki konserwatywnej, rynkowej, odczarowują w pewnym sensie nasze wyobrażenie o nowoczesności. Ich sztuce blisko do romantycznej halucynacji, skąd jeszcze bliżej do kolejnej interesującej mnie kategorii – upiorności. Ta zresztą również opiera się na grze, którą toczą Woynarowski, Sobczyk i Juszkiewicz. To gra w zamazywanie-odmazywanie-przypominanie, którą toczą z nami nawiedzające nas widma romantyzmu.
UPIORNOŚĆ
Gotycka, upiorna konwencja była jedną z tych, które szczególnie upodobali sobie romantycy. Kultura i sztuka romantyczna były wypełnione najróżniejszymi zjawami, widmami, upiorami, demonami. Kontakt z tymi, których „nienależycie pochowano”18, stanowił podstawę romantycznej egzystencji i doświadczania świata. Odwołanie się do tej lekko upiornej stylistyki pozwalało romantykom na uchwycenie braków w otaczającej ich rzeczywistości, a jednocześnie uniknięcie pozornej racjonalności i krytycznego moralizatorstwa.
Oczywiście, zwrócenie się we współczesnej sztuce ku estetyce upiorności i grozy to stąpanie po kruchym lodzie: bardzo łatwo można być posądzonym o kicz z horrorów klasy C. Bardzo często takie nawiązania stylistyczne i tematy sprawiają, że ich twórcy są posądzani o brak intelektualnych zahamowań oraz zwyczajną łatwość, efekciarskość i moralizatorstwo. Jednak nawet tak specyficzną materię jak upiorność i zainteresowanie grozą można przełożyć na opowieści, będące ważnym głosem we współczesności. W twórczości niektórych współczesnych artystów można zauważyć powtarzające się motywy z tego imaginarium. Ich sztukę wypełniają tańczące szkielety, zjawy, widma, duchy, wampiry, ale także cmentarze, groby i inne elementy kojarzone z obrządkami funeralnymi.
W takiej atmosferze utrzymane są obrazy Łukasza Stokłosy, Pauliny Karpowicz, Mikołaja Sobczaka i Mateusza Chudzickiego, które wypełniają postaci najsłynniejszych nieumarłych: wampirów. Dla romantyków wampir był jedną z głównych postaci ich upiornego imaginarium. Zresztą nawet współcześnie trudno wyobrazić sobie masową kulturę bez tej postaci. W książce Wampir. Biografia symboliczna Maria Janion19 tropiła jego figurę, która miała ucieleśniać wypartą tożsamość, przede wszystkim tę słowiańską. Wątek ten Janion kontynuowała również w Niesamowitej słowiańszczyźnie20. Figura wampira/upiora stała się dla badaczki manifestacją nie tylko samego dzieła sztuki (jest to niezwykle sugestywny obraz, współgrający trochę z powieścią Portret Doriana Graya Oskara Wilde’a z 1890 r.), ale przede wszystkim synonimem wypartej, niechcianej tożsamości.
Ta ostatnia kategoria staje się kluczową figurą dla Piotra Sobolczyka21, który widzi w niej postać o charakterze queerowym, przekraczającą konwencje płci kulturowej. Na podobny wątek wskazuje także Łukasz Kozak, który badając obecność wampirów – czyli naszych rodzimych upiorów – zaznacza, że te postaci faktycznie istniały i często miały niewiele wspólnego z ich literackimi odpowiednikami. Nie były „demonicznym kuriozum”22, lecz „wykluczonymi spośród wykluczonych”23, czyli osobami niemieszczącymi się w pewnym kanonie norm i zachowania, ale także fizyczności i aparycji.
Do tego wątku zdaje się nawiązywać w swoim malarstwie Mikołaj Sobczak. Nie interesują go zachodnie elitarne wampiry: Dracula, Carmilla czy Lord Ruthven, ale nasze rodzime wąpierze, strzygi i upiory. Sobczak w swojej sztuce zdaje się podążać tropem wytyczonym przez Sobolczyka, Kozaka i poniekąd Janion. Jego wąpierz nie jest magnatem, szlachcicem czy francuskim dżentelmenem, ale też nie jest dzikim, barbarzyńskim Innym. Jest postacią tragiczną, ale w sensie Draculi u Francisa Forda Coppoli, czyli tragicznej egzystencji zawieszonej pomiędzy życiem a śmiercią. W sztuce Sobczaka wampiry są osobami żyjącymi na marginesie oświeceniowego świata: kalekimi, niedołężnymi, homoseksualnymi, ułomnymi. Czyli tymi, którzy nie mieszczą się w utartych kanonach, normach i wymykają się konserwatywnej i klasycznej wizji świata.
W sztuce Michała Chudzickiego ich inność jest jeszcze dodatkowo spotęgowana. Ich przedstawienia zdają się balansować między wyobrażeniami kultury masowej a wierzeniami ludowymi. Mają ostre zęby przybrudzone krwią, wydają się groźne i niebezpieczne, ale jednocześnie pozostają dziwnie karykaturalne, koślawe, ułomne, wręcz bezbronne i melancholijne.
Podobną figurą wampira w swojej sztuce operują Łukasz Stokłosa i Paulina Karpowicz. Stokłosa i Karpowicz odwołują się do tych najbardziej znanych z popkultury wampirów, jednak sięgają po te postaci, które zrywały ze stereotypowymi wyobrażeniami wampira jako pozbawionej uczuć istoty opętanej żądzą krwi. Na płótnach Stokłosy możemy odnaleźć takie postaci, jak: Lucy Harker, grana przez Isabelle Adjani w filmie Nosferatu Wernera Herzoga (opartego na najsłynniejszej powieści wampirycznej Dracula Brama Stokera) czy Louis Pointe du Lac (w tej roli Brad Pitt) z filmu Wywiad z wampirem Neila Jordana (na podstawie powieści Anne Rice pod tym samym tytułem). Karpowicz sięga po mniej znaną współcześnie historię wampirzycy Carmilli opisaną przez Sheridana le Fanu w noweli Carmilla. Ta nowela, opublikowana w 1872 roku, była nie tylko bestselerem swoich czasów, ale też pierwszym tak popularnym literackim przedstawieniem wampira. Carmilla była więc nie tylko starsza od hrabiego Draculi, ale była także kobietą-wampirem, a jej historia nosiła w sobie znamiona lesbijskiego romansu grozy.
Mówiąc o upiorności obecnej we współczesnej sztuce, nie można pominąć twórczości Leny Achtelik, Mileny Soporowskiej czy Dominiki Olszowy. Achtelik maluje obrazy inspirowane obrzędami i zwyczajami funeralnymi, fotografią post mortem, ale także materialnością, rozumianą jako element ujawniający nieobecność i przemijanie. Jej obrazy wydają się zupełnie czarne. Na ich powierzchni rozpościera się majaczący w mroku delikatny kontur. Przyglądając się tym obrazom, mamy wrażenie, że Achtelik układa mozaiki ze skrawków, tworzy z gęstwiny porzuconych opowieści, próbując odtworzyć opowieść z czegoś, co z każdą godziną zapada się w ciemności. Artystka występuje tu trochę w roli medium odtwarzającego w powolnym geście zerwane więzy między naszym światem a przestrzenią zjaw.
Łosoś Wiślany, performans Cecylii Malik podczas Wodnej Masy Krytycznej, kooperacja z Piotrek Dziurdzia, 2019, fot. Agata Jabłońska
W podobnej atmosferze są utrzymane pracę Mileny Soporowskiej, której fotografie wypełniają najróżniejsze elementy kojarzone z mediumizmem: okrągłe stoliki, lewitujące postaci czy wyciekająca z ust lepka ektoplazma. Ta dziwna galaretowata substancja, jest czymś w nieustannym ruchu, pozostającym bez określonej lokalizacji, niemającym początku ani końca, pozbawionym punktu początkowego. To Inny, Obcy, który czai się wszędzie i jednocześnie nigdzie go nie ma; raz wypędzony, powraca pod osłoną nocy, aby niepokoić sztucznie wytworzony spokój. Ten nastrój daje się wyczuwać w niektórych pracach Dominiki Olszowy, wykorzystujących narzędzia charakterystyczne dla seansów spirytystycznych24.
Wydaje się, że figura nieumarłego, wampira, upiora obecna w sztuce współczesnej, czy też nawiedzającego ducha, odsyła nas współcześnie do wyobrażenia rzeczywistości jako tej niedającej się okiełznać, poskromić, ale też oswoić. To jedna z możliwości. Można jednak też na figurę wampira, upiora spojrzeć jako na metaforę złożoności naszego świata. Wypełnionego nie tylko okrucieństwem, którym zarządza demoniczna siła, ale też wszystkim tym, co nie pasuje do tego obrazu. Nie zawsze uosabia ona zło. A inność, odmienność jest czymś, z czego możemy czerpać siłę, ale też z czym nie możemy się rozstać.
MAGIA
Prawie każda epoka w dziejach sztuki wykształciła swój specyficzny stosunek do wiedzy tajemnej, a także do postaci parających się wiedzą zakazaną. Jedną z postaci charakterystycznych dla tego typu myślenia jest figura czarownicy, wiedźmy, która w ostatnich latach zyskała na popularności, nie tylko za sprawą kultury masowej, ale przede wszystkim dzięki ruchom feministycznym. Czarownice występowały też w niezliczonych balladach romantycznych, które dowoływały się do irracjonalnych i nadrealnych treści obecnych w kulturze ludowej. Ta ostatnia zaś spotkała się z nobilitacją ze strony pokolenia pierwszych romantyków.
Dla wielu młodych artystek figura czarownicy staje się również istotnym elementem ich artystycznej tożsamości. Czarownictwo – a więc i magia – jest obecna w sztuce Martyny Borowieckiej i Agaty Słowak, Małgorzaty Wielek-M, Alex Urban i Aleksandry Waliszewskiej. Do kontaktów z magią przyznają się także „chłopaki”: Krzysztof Gil i Janek Możdżyński. Magia, niesamowitość staje się dla tych artystów i artystek pretekstem do mówienia o otaczającej nas rzeczywistości. Dużo tu fragmentaryczności, cielesności i brutalności, a upiorność – charakterystyczna dla zwrotu romantycznego – miesza się z poczuciem nieskrępowanej siły i mocy.
Fragmentaryczne ciała na obrazach Martyny Borowieckiej zapadają się pod ziemię, zamierają albo uciekają w nieznanym kierunku. Dla samej artystki ta fragmentaryczność staje się kluczem dostępu do rzeczywistości, pretekstem do utrzymania równowagi między tym, co Janion nazwała „światem duchów” i „krainą wyobrażeń”, a rzeczywistością25. Malarstwo jest dla Borowieckiej czynnością niebezpieczną, odstającą od normy; powstaje w przemyślanym, acz lekko wizyjnym uniesieniu, a jej obrazy są trochę portretami czarownic – wyrzutem sumienia początków racjonalności i budowania nowoczesności.
Alex Urban na swoich obrazach przedstawia świat tylko na pierwszy rzut oka przypominający baśnie. Ta pozornie niewinna konwencja służy jej do demaskacji przemocy i seksizmu. Wypełniające jej uniwersum czarownice i inne baśniowe postaci wystawiane są na próbę nie tyle przez nadrealne czynniki, ile przez opresyjną rzeczywistość. Jeśli Urban posługuje się lekko baśniową stylistyką, to Aleksandra Waliszewska, Małgorzata Wielek-M i Agata Słowak podejmują się rekonstrukcji przedstawienia związanego z mroczną, duszną i przerażającą estetyką. Każda z nich przez ostrą i wyrazistą stylistykę sugeruje autentyczność przedstawianych historii. Waliszewska przez wiele lat misternie tkała opowieść o upiornych, widmowych dziewczynkach wymierzających sprawiedliwość swoim oprawcom bądź poddających się najróżniejszym torturom. Wielek-M ukazuje w swoich obrazach brutalność ciała obdartego ze skóry, wydobywając tym samym podskórne strachy i lęki. W obrazach Słowak pełno jest dziwnych hybrydycznych kobiecych postaci. Uderzającą cechą jej malarstwa jest niezwykła ekspresyjność, a także nastrój pełen niepokoju i napięć. Istotnym elementem opowiadanych przez nią historii jest pewna rytualność, która staje się pretekstem do wyzwalania się dzikich instynktów i mrocznych pragnień.
W twórczości wspomnianych tu artystek widoczne są elementy popularnej w romantyzmie powieści gotyckiej. Postać kobieca w tego typu historii tylko na pozór wydaje się jednoznaczna i przewidywalna. Trzeba tu podkreślić, że w szczytowym momencie popularności powieści gotyckiej jej odbiorcami, ale także autorkami były głównie kobiety. Bohaterka powieści gotyckiej bywa stereotypowo wyobrażana jako niewinna dziewica, męczona i katowana przez gotyckiego nikczemnika, pana upiornego zamku. Tymczasem po bliższym zapoznaniu się z klasykami opowieści gotyckiej, możemy zauważyć, że kobieta także bywa łotrem, katem i oprawcą. Potwierdza to obecność chociażby takich postaci, jak wspomniana tu wampirzyca Carmilla, hrabina Dolingen z Grazu w Styrii, markiza di Vivaldi czy Katarzyna Earnshaw.
Bohaterka powieści gotyckiej powstaje jako przeciwieństwo egzaltowanej damy doby Oświecenia, zaczyna zyskiwać buntowniczą naturę, niepokorną wobec społeczeństwa i boskiego porządku. Kobieta przestaje być laleczką w buduarze. Piękny element dekoracyjny, jakim była przez wiele lat, staje się narzędziem perwersyjnej przyjemności. A zło i przemoc zaczynają zbierać swoje żniwo niezależnie od tego, kto je wyrządza. Efektem rozkoszy nie staje się obezwładniające poczucie nudy, ale ciemna, lepiąca się i wdzierająca się przez pozory ładu śmierć. Gotyckie heroiny bardzo często przechodzą przez niebezpieczne przygody we wczesnej dorosłości bądź w momencie pozbawienia ich władzy opiekunów czy rodziców26. Te młode kobiety muszą zmierzyć się z zagrażającą im ciemną stroną rzeczywistości, którą bardzo często skrywają same w sobie. Identyczne motywy znajdziemy też w obrazach wspomnianych tu artystek.
Podobnie jest w twórczości Krzysztofa Gila i Janka Możdżyńskiego. Obaj bardzo często odwołują się do magicznej stylistyki. W ich malarstwie znajdziemy nawiązania do czarów, magii, figury Obcego, Innego, ale także do narzędzia magicznego i wróżebnego, jakim są karty tarota. Zresztą zarówno Gil, jak i Możdżyński stworzyli kilka prac będących ich własną interpretacją Wielkich Arkan tarota. U Gila ważnym elementem twórczości są nawiązania stylistyczne do malarstwa XIX-wiecznego, ale także pamięci bądź niepamięci związanej z Romami. Figura popularnego cygana była dla romantyków wcieleniem nieskrępowanej wolności, ale także postacią, która posiadała moc przewidywania przyszłości.
Możliwe, że pojawienie się tej magicznej stylistyki, jest nie tylko odpowiedzią na pozorną racjonalizacje świata, ale też głosem w sprawie kryzysu, który go dotknął. Taka postawa obecna w twórczości wymienionych tu artystek i artystów jest odzwierciedleniem postępującej słabości myślenia modernistycznego i oświeceniowego. To ostentacyjne odwracanie się od rzeczywistości jest tu tylko pozorne, bo jest próbą innego radzenia sobie z otaczającymi nas problemami. Wydaje się, że opisywana skłonność do zaczarowywania rzeczywistości ma swoje źródła w kulturowym braku. Odgrywamy wciąż te same role, przyjmujemy te same postawy, wpisujemy się w schematy, powtarzamy nasze klęski, a magia jest narzędziem, które przy wykorzystaniu wyobraźni może wpłynąć na świat.
ROMANTYZM WIECZNIE ŻYWY?
Zarysowana problematyka nie kończy się na przywołanych tu przykładach. Uważny czytelnik z pewnością zauważy, że stanowią one skromny zestaw, zaledwie kilkanastu osób, głównie artystek. Może się wydawać, że to stanowczo za mało, aby mówić o nowym nurcie w sztuce współczesnej, wierzyć, że oto nadchodzi nowa estetyka. Jednak podobne nawiązania znajdziemy także w twórczości Agnieszki Brzeżańskiej, Olafa Brzeskiego, Tomasza Kozaka, Krzysztofa Maniaka, Natalii Bażowskiej, Agaty Szymanek, Aleksandra Sovtysika, Katarzyny Olmy, Basi Bańdy, Małgorzaty Malwiny Niespodziewanej, Erwiny Ziomkowskiej, Magdaleny Moskwy, Irenki Kalickiej, Kamila Moskowczenki, Bianki Rolando, Justyny Górowskiej, Pauliny Ołowskiej, Aleksandry Liput, Martyny Czech, Izabeli Ewy Ołdak, Bartosza Zaskórskiego, Agaty Kus, Krzysztofa Grzybacza, Hanny Krzysztofiak, Macieja Nowackiego, Veroniki Hapchenko, Adama Nehringa, Aleksandry Otulskiej, Juli Kwadro, Małgorzaty Markiewicz, Tomasza Kaweckiego, Szymona Rogińskiego, Karoliny Kowalskiej, Kai Redkie czy Mateusza Hajdo.
Z tego wszystkiego wyłania się obraz „romantycznych” postaw przybieranych w obronie przed coraz częściej przypisywaną do sztuki kategorią „zaangażowania”. Co nie znaczy jednak, że artyści nie są zaangażowani. Otóż są, ale w zupełnie inny sposób i pokazują to za pomocą innych środków artystycznych. Widzimy tu odwołania do magii, do grozy, do pewnej nostalgii i innych przykrytych kurzem postaw romantycznych, które okazują się na wskroś współczesne i wyzwalające.
Proponowana przeze mnie kategoria zwrotu romantycznego w jakimś stopniu pomaga ująć praktykę artystyczną leżącą na przecięciu wyobraźni, niesamowitej antropologii i specyficznego onirycznego naddatku. Pojęcie to nie tylko pozwala w pewnym stopniu zidentyfikować zjawiska niemieszczące się w polu sztuki zaangażowanej i krytycznej, ale również spojrzeć z innej perspektywy na całą recepcję dziedzictwa polskiego romantyzmu. Wbrew powszechnemu wyobrażeniu o tej epoce i stylistyce, upupionej przez potoczne wyobrażenia, estetyka romantyczna stanowi ważną próbę innego sposobu opisu współczesnej rzeczywistości. Dla wielu twórców stanowi ona punkt wyjścia z przesytu współczesności; można ją także odbierać jako próbę zakwestionowania dominującej wiary w postęp i naukę. Wzniosła wizja kultury i sztuki polskiej ufundowana na powszechnie przyjmowanym obrazie romantyzmu nie znajduje odzwierciedlenia w kulturze i sztuce współczesnej, która coraz częściej skupia się na „gotyckiej” stronie tego dziedzictwa. Współczesna rzeczywistość staje się bowiem coraz częściej polem politycznej gry, w której dochodzi do nieustannego przesuwania norm, historii i wartości. Sztuka i kultura stają się zatem łowcami duchów, narzędziami wychwytującymi niesamowitość i nieracjonalność, ale także polami ucieczki od świata wypełnionego patosem i politycznymi egzorcyzmami, jak również wojnami.
Zainteresowanie artystów sztuk wizualnych widmowością, magią i grozą pokrywa się z nasileniem globalnych kryzysów ekonomicznych, ekologicznych i migracyjnych, a na polskiej scenie politycznej tendencji mesjanistycznych. Wydaje się, że właśnie w momencie narastania tendencji narodowościowych dawne zjawy przypominają o swojej obecności. „Źle pochowani zmarli” upominają się o swoje w momencie, gdy w szafie zaczynają znów gromadzić się historyczne truchła. Strach przed ożywieniem czegoś, co uznano za martwe, stanie się jedną z klisz budujących polską nowoczesność i współczesność nie tylko na polu kultury, ale rzeczywistości społecznej, a przede wszystkim polityki historycznej. Ta ostatnia zostanie na wiele lat szczególnie mocno zdominowana została przez zachowania nekromatyczne: symboliczne przywoływanie zmarłych i niekończący się rytuał Mickiewiczowskich Dziadów. W końcu nie od dziś wiadomo, że „gdy rozum śpi, budzą się upiory”.
1 For more on this issue, see J. Ławski, Studia o czarnym romantyzmie, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2008.
2 M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej, Warszawa: pen, 1991.
3 Eadem, Gorączka romantyczna, Warszawa: piw, 1975, 225–43.
4 Ibid. 26–47.
5 W. Strzemiński, ‘Konieczność walki z upiorami romantyzmu’, in idem, Wybór pism estetycznych, ed. by G. Sztabiński, Kraków: Universitas, 2006, 97–100.
6 P. Stangret, ‘Awangarda wobec romantyzmu’, https://teatr-pismo.pl/5339-awangarda-wobec-romantyzmu/ [accessed: 11 Feb. 2022].
7 J. Banasiak, Zmęczeni rzeczywistością, Warszawa: 40 000 Malarzy, 2009.
8 A. Banach, O polskiej sztuce fantastycznej, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1968.
9 E. Majewska, ‘Między nienawiścią do demokracji a współpracą’, Kultura Współczesna, 2 (2013): 62–78.
10 A. Pyzik, ‘Dziady polskie, czyli o wcieleniach niesamowitego w polskiej kulturze’, Obieg, 1–2 (2008): 152–73.
11 A. Mazur, ‘Zwyczajne niesamowite’, Obieg, 1–2 (2008): 185–201.
12 I. Kowalczyk, ‘Duchy, upiory, wampiry’, Obieg,2 (2006): 34–40.
13 M. Janion, M. Żmigrodzka, Romantyzm i historia, Warszawa: piw, 1978.
14 M. Janion, Odnawianie znaczeń, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1978.
15 For instance, his Novus Ordo Seclorum cycle.
16 M. Kudelska, ‘In Pursuit of the Black Square. Interview with Jakub Woynarowski’, Contemporary Lynx, https://contemporarylynx.co.uk/in-pursuit-of-the-black-square [accessed 10 Oct. 2021].
17 M. Kudelska, ‘The World’s Oddity. In Conversation with Wojciech Ireneusz Sobczyk’, Contemporary Lynx, https://contemporarylynx.co.uk/the-worlds–oddity-in-conversation-with-wojtek-ireneusz-sobczyk [accessed 10 Oct. 2021].
18 S. Žižek, Patrząc z ukosa. Do Lacana przez kulturę popularną, transl. to Polish by J. Margański, Warszawa: Aletheia, 2003, 42; [English edition: Looking Awry. An Introduction to Jacques Lacan through Popular Culture, Cambridge (ma): MIT, 1992].
19 M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2002.
20 Eadem, Niesamowita słowiańszczyzna, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2006.
21 P. Sobolczyk, Gotycyzm – modernistyczny sobowtór odmieńca, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2017.
22 Ł. Kozak, Upiór, Warszawa: Fundacja Evviva L’Arte, 2020, 18.
23 Ibid. 15.
24 For more on the art of Lena Achtelik, Milena Soporowska, and Dominika Olszowy in the context of spiritism, see: M. Kudelska, ‘Mediumistki, widma i zjawy. Nadrealne strategie w sztuce polskich artystek’,in Brakujący element. Wątki ezoteryczne w sztuce współczesnej, J. Kaiser and J. Woynarowski (eds.), Kraków: ASP, 2022.
25 M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej, op. cit., 8.
26 A. Andrusiewicz, ‘Transformacje kobiety w gotycyzmie. Kulturowa feminizacja zła’,Annales Academiae Paedagogicae Cracoviensis. Studia Sociologica, 54 (2008): 60–8.
Bibliography
-
Andrusiewicz A, ‘Transformacje kobiety w gotycyzmie. Kulturowa feminizacja zła’, Annales Academiae Paedagogicae Cracoviensis. Studia Sociologica, 54 (2008): 60–8.
-
Banach A., O polskiej sztuce fantastycznej, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1968.
-
Banasiak J., Zmęczeni rzeczywistością, Warszawa: 40 000 Malarzy, 2009.
-
Janion M., Gorączka romantyczna, Warszawa: piw, 1975.
-
Janion M., Niesamowita słowiańszczyzna, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2006.
-
Janion M., Odnawianie znaczeń, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1978.
-
Janion M., Projekt krytyki fantazmatycznej, Warszawa: pen, 1991.
-
Janion M., Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2002.
-
Janion M., Żmigrodzka M., Romantyzm i historia, Warszawa: piw, 1978.
-
Ławski J., Studia o czarnym romantyzmie, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2008.
-
Kowalczyk I., ‘Duchy, upiory, wampiry’, Obieg, 2 (2006): 34–40.
-
Kudelska M., ‘In Pursuit of the Black Square. Interview with Jakub Woynarowski’, Contemporary Lynx, https://contemporarylynx.co.uk/in-pursuit-of-the-black-square [accessed 10 Oct. 2021].
-
Kudelska M., ‘The Worlds Oddity. In Conversation with Wojciech Ireneusz Sobczyk’, Contemporary Lynx, https://contemporarylynx.co.uk/the-worlds-oddity-in-conversation-with-wojtek-ire-neusz-sobczyk [accessed 10 Oct. 2021].
-
Kudelska M., ‘Mediumistki, widma i zjawy – nadrealne strategie w sztuce polskich artystek’ in Brakujący element. Wątki ezoteryczne w sztuce współczesnej, J. Kaiser, J. Woynarowski (eds.), Kraków: asp, 2022.
-
Kozak Ł., Upiór, Warszawa: Fundacja Evviva L’Arte, 2020.
-
Majewska E., ‘Między nienawiścią do demokracji a współpracą’, Kultura Współczesna, 2 (2013): 62–78.
-
Mazur A., ‘Zwyczajne niesamowite’, Obieg, 1–2 (2008): 185–201.
-
Pyzik A., ‘Dziady polskie, czyli o wcieleniach niesamowitego w polskiej kulturze’, Obieg, 1–2 (2008): 152–73.
-
Sobolczyk P., Gotycyzm – modernistyczny sobowtór odmieńca, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2017.
-
Strzemiński W., Wybór pism estetycznych, G. Sztabiński (ed.), Kraków: Universitas, 2006.
-
Žižek S., Patrząc z ukosa. Do Lacana przez kulturę popularną, transl. to Polish by J. Margański, Warszawa: Aletheia, 2003. [English edition: Looking Awry. An Introduction to Jacques Lacan through Popular Culture, Cambridge (ma): mit, 1992]
Marta Kudelska
kuratorka, krytyczka sztuki. Członkini Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA. Ukończyła kulturoznawstwo o specjalności kultura współczesna i historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Przygotowuje rozprawę doktorską o strategiach młodych kuratorów sztuki działających na terenie Katowic i Krakowa. Interesuje się pamięcią, refleksją nad instytucjami sztuki, kuratorstwem, młodą sztuką, ale także związkami między sztuką współczesną a grozą, widmologią, magią i tradycją romantyczną. Pracuje jako asystentka w Katedrze Kultury Współczesnej w Instytucie Kultury UJ. ORCID: 0000‑0001‑5436‑3075