Marcin Laberschek
FOLKLOR MONUMENTALNY. O FIGURACH PRZESTRZENNYCH POLSKIEJ PROWINCJI

PDF Abstrakt ↓

Rys. Bartosz Zaskórski

Wprowadzenie

Pojęcie „prowincja” ma relacyjny charakter. Oznacza to, że nie można go wyjaśnić bez odniesienia do innego terminu, a mianowicie do określenia „centrum”1. Prowincja to miejsce poza centrum. Można to rozumieć z dwóch punktów widzenia. Po pierwsze, prowincję można postrzegać w sensie fizycznym, jako pewien wydzielony obszar geograficzny znajdujący się poza wielkimi ośrodkami miejskimi, na przykład poza centrami komunikacyjnymi, biznesowymi czy przemysłowymi. Po drugie, prowincja to twór mentalny, czyli coś, co jest poza centrum uwagi, zainteresowania, co ma mniejsze znaczenie. W niniejszym artykule interesuje mnie pierwsze rozumienie tego terminu bez wchodzenia w aksjologiczne spory wokół relacji prowincja–centrum.

Prowincja zatem to te tereny, które otaczają wielkomiejskie ośrodki, rozlewają się wokół nich. Jeśli zastosować dość prostą paralelę, to prowincję można postrzegać jak plaster sera żółtego, natomiast centra jak dziury w serze, które pozostają z nim w pewnej współzależności, ale które do niego nie należą. Ten terytorialny, geograficzny aspekt nie jest jednak dla mnie istotny sam w sobie. Określa on jedynie granice przedmiotu mojego zainteresowania. Tym przedmiotem są różnego rodzaju figury (obiekty) przestrzenne (choćby pomniki, rzeźby czy instalacje), które obecnie wznoszone są na polskiej prowincji, czyli na wsi lub w niewielkich miastach. Mówiąc „obecnie”, mam na myśli obiekty, które powstały już w nowej rzeczywistości polityczno-społecznej, czyli po 1989 roku. Nie koncentruję się zatem na tradycyjnych rzeźbach ludowych, w tym figurach religijnych zwanych świątkami, które powstawały przede wszystkim od średniowiecza do połowy XX wieku, a dziś są mniej popularne. Nie biorę pod uwagę monumentalnych form powstających Polski Ludowej, które były ilustracją mechanizacji i industrializacji polskiej prowincji (np. pomnik ziemniaka z 1983 roku w Biesiekierzu wykonany przez Wiesława Adamskiego czy stworzony przez pracowników Odlewni Żeliwa w Stąporkowie pomnik grzejnika (kaloryfera) z 1978 roku). Nie chodzi mi także o współczesne formy przestrzenne, które zlokalizowane są na prowincji, ale stworzone przez uznanych artystów i zaliczane do panteonu sztuki (np. zaprojektowane przez Tadeusza Kantora i powstałe w 1995 roku monumentalne krzesło stojące nieopodal Domu Kantora w Hucisku w gminie Gdów czy stworzony w 2015 roku mobilny Pomnika chłopa Daniela Rycharskiego, obiekt, który odbył swego rodzaju tournée po Polsce, zatrzymując się w wielu wsiach i małych miastach, gdzie odbywała się jego publiczna prezentacja. W niniejszej pracy koncentruję się na obiektach pomnikowych (niekoniecznie pomnikach jako takich), które powstają współcześnie, są zaprojektowane i wykonane przez amatorów, artystów lokalnych lub wyspecjalizowane firmy oraz które stoją na współczesnej polskiej prowincji. To wobec tych obiektów używam terminu „folklor monumentalny”.

Związek folkloru monumentalnego i kultury glokalnej

Przymiotnik „monumentalny” odnosi się do szczególnej formy tych obiektów (ich przestrzenności i gabarytów), dzięki której można im nadać wspólną nazwę „monumentu”. Natomiast zastosowanie określenia „folklor” wymaga szerszego omówienia. Przyjmuje się, że twórcą pojęcia folkloru jest William Thomas, który po raz pierwszy użył go w 1846 roku. W dosłownym tłumaczeniu oznacza ono „wiedzę ludu” (z ang. folk-lore). Zasadniczo można mówić o dwóch perspektywach rozumienia tego, co folklorem jest, a co nie: wąskiej i szerokiej. Zgodnie z pierwszą folklorem są wyłącznie przejawy sztuki ludowej „łączącej w sobie działanie elementów: muzycznego, słownego, mimicznego i tanecznego”2. Druga zaś do folkloru zalicza sztukę, ale też inne przejawy szeroko pojmowanej kultury ludowej: przyjmujące zarówno formę performatywną (np. zwyczaje, rytuały), jak i oralną (choćby opowieści, przysłowia). Istnieją też bardziej holistyczne ujęcia, na przykład Raymonda Deloya Jamesona3, który do folkloru zaliczył także założenia religijne czy filozoficzne. Warto zwrócić uwagę, że wszystkie powyższe (w tym rytuały, filozofia, sztuka) tworzą zbiór kultury niematerialnej, nietrwałej. Są jednak badacze (np. Archer Taylor), według których folklorem są również komponenty kultury materialnej, na przykład rzeźby, narzędzia czy ubiór. To ostatnie stanowisko jest podzielane także w niniejszym opracowaniu: figury przestrzenne, o których tu mowa, pojmuję bowiem jako element folkloru. Folkloru współczesnej prowincji.

Folklor współczesnej prowincji nie jest jednak przejawem kultury ludowej w tradycyjnym jej rozumieniu. Wraz ze zmianami społeczno-kulturowymi i technologicznymi w XX wieku, związanymi zwłaszcza z powszechnym dostępem do edukacji, mediów i środków transportu, doszło do modyfikacji tej kultury. Wydaje się, że nie jest to jednak zupełna zmiana, że kształt kultury współczesnej prowincji jest pewnego rodzaju hybrydą: jest wynikiem połączenia tego, co nowe, zewnętrznych wpływów, które wcześniej nie tworzyły tej kultury, oraz tego, co specyficzne dla niej, co świadczy o jej tożsamości, w tym tego, co tradycyjne, co pozostało z mniej lub bardziej odległej przeszłości. Jest to kultura, którą można nazwać glokalną4, której przejawy da się zidentyfikować w poszczególnych przykładach folkloru monumentalnego.

Zanim przejdę do przykładów folkloru monumentalnego, wcześniej chciałbym jednak wyjaśnić dwie kwestie. Po pierwsze, czym właściwie jest kultura glokalna, a po drugie, czy do innej kultury niż ludowa można zastosować kategorię folkloru? „Glokalny” jest określeniem czegoś, co jest połączeniem lokalnego i globalnego, czegoś, co jest wynikiem zjawiska glokalizacji, a glokalizacja to „wzajemne oddziaływanie globalności i lokalności zachodzące w różnych obszarach życia społecznego, jak np. polityka, kultura czy ekonomia”5. Termin „glokalizacja” został spopularyzowany w nauce przez Ronalda Robertsona, który w połowie lat 90. XX wieku przeniósł go z przestrzeni nauk ekonomicznych do socjologii6. Po raz pierwszy pojawił się w latach 80. ubiegłego wieku i był określeniem japońskiej strategii dostosowywania globalnych produktów dystrybuowanych na międzynarodowe rynki do wymagań lokalnych kontrahentów7. Globalny standard tych towarów był modyfikowany zgodnie z oczekiwaniami miejscowych odbiorców. Warto jednak podkreślić, że glokalizacja dotyczy też odwrotnego zjawiska – dostosowywania tego, co lokalne, do tego, co globalne – czego przykład w odniesieniu do instytucji muzealnych dał Piotr Piotrowski. Wskazał, że muzea mają „lokalny wymiar realizujący się na gruncie konkretnego miejsca”, ale również „wplecione są w globalną sieć”8. Oczywiście istnieje wiele innych przykładów glokalności. Poza wspomnianymi, dopasowywania globalnych produktów do lokalnej specyfiki czy uwikłania lokalnie działających organizacji w globalną sieć, można podać też wiele innych, na przykład łączenia globalnych i lokalnych elementów w projektach architektonicznych czy designerskich9, dostosowywania miejscowych przepisów prawa do międzynarodowych rozwiązań, ale też wpływu ponadlokalnego stylu życia na postawy i zachowania lokalnych społeczności. Wszystkie te ilustracje glokalności można postrzegać jako pewnego rodzaju zjawiska o charakterze kulturowym, jako przejawy kultury glokalnej. Kultury glokalnej, którą można rozumieć jako połączenie kultury o wymiarze lokalnym, związanym z konkretnym miejscem, i kultury globalnej, która miejsca nie ma.

W niniejszym artykule będę szukał przejawów kultury glokalnej na polskiej prowincji, przyglądając się przykładom folkloru monumentalnego. Obiekty te łączą bowiem elementy lokalnej kultury polskiej prowincji z wpływami zewnętrznej kultury globalnej. Lokalnej, oddającej określone zwyczaje, postawy i zachowania polskiej prowincji, na przykład te o charakterze ludowym, ludycznym (rozrywkowym i zabawowym), przyrodniczym, agrarnym, ale też tradycjonalistycznym i tożsamościowym, w tym patriotycznym. Globalnej, którą za Rochem Sulimą10 i Marcinem Napiórkowskim11 nazywam „kulturą codzienności”, utrzymywaną przez „standaryzowane reżimy podtrzymujące”12, czyli przekazywane za pomocą globalnych mediów te same marki, postacie, filmy, utwory muzyczne, audycje, informacje, porady eksperckie, instrukcje obsługi, receptury, które kształtują jednakowe postawy społeczne, które standaryzują styl życia ludzi i powodują, że ten ujednolicony mechanizm trwa. Ta globalna kultura codzienności za pośrednictwem mediów dociera do lokalnych społeczności i ujednolica również ich sposób myślenia i zachowania, w tym tworzenia. Te lokalne oraz globalne wzorce kulturowe objawiają na różnych płaszczyznach współczesnej monumentalnej twórczości folklorystycznej: w podejmowanych tematach, w rozwiązaniach twórczych (stylu, formie i użytym materiale), a także w funkcji, jaką pełnią te obiekty, jak też w sposobach i miejscach ich ekspozycji. W figurach tych krzyżuje się zatem nowoczesny (kosmopolityczno-medialny) i tradycjonalistyczny (polsko-prowincjonalny) model życia. Folklor dnia dzisiejszego zawiera oba te komponenty.

Powyżej postawiłem jeszcze jedno pytanie: czy do innej kultury niż ludowa można zastosować kategorię folkloru? Chciałbym na nie w tym miejscu udzielić odpowiedzi. Wspomniałem wcześniej, że współczesnej polskiej prowincji nie można określać pojęciem kultury ludowej. Takiej kultury już nie ma. Tymczasem folklor w tradycyjnym jego pojmowaniu związany był właśnie z kulturą ludową. Jednakże w antropologii i folklorystyce terminu „folklor” używa się również w odniesieniu do współczesnych społeczności. W tym znaczeniu mówi się o folklorze współczesnym13, który wytwarzany i powielany jest nie tylko, jak dawniej, poprzez bezpośrednie kontakty międzyludzkie, ale także za pośrednictwem przekazów medialnych. Występuje on w różnych aktualnie istniejących kulturach i subkulturach (np. kibicowskich czy artystycznych), czy też w określonych środowiskach, choćby miejskich lub wiejskich14. Ten ostatni punkt widzenia jest tutaj ważny. W niniejszej pracy nie chodzi mi jednak wyłącznie o folklor współczesnej wsi, ale, ponieważ w centrum mojego zainteresowania są również małe miasta, czyli wszystkie tereny poza dużymi polskimi aglomeracjami, używam szerszego określenia i mówię o folklorze polskiej prowincji. Rzecz jasna, co zaznaczyłem na początku, bez pejoratywnego nastawienia do terminu „prowincja”, przeciwnie, będąc zafascynowanym oryginalnością pomnikowej (lub pomnikopodobnej) twórczości Polski lokalnej.

Ilustracje folkloru monumentalnego

Zanim podejmę próbę interpretacji i zrozumienia tego, jakie są cechy charakterystyczne współczesnych obiektów przestrzennych wznoszonych na polskiej prowincji oraz które z tych cech można postrzegać jako przejaw kultury glokalnej (łączącej elementy lokalne i globalne), najpierw chciałbym zaprezentować i krótko omówić kilkanaście przykładów takich obiektów. Wybór tych kilkunastu nie był przypadkowy. Starałem się wyszukać niepowtarzalne i wyjątkowe obiekty – nie tylko pod względem gabarytów, ale też formy, miejsca ekspozycji, okoliczności powstania, pełnionej funkcji i komunikowanej treści. Nie brałem więc pod uwagę monumentów, które są powszechnie spotykane i wzajemnie kopiowane, jak na przykład stojące przy warsztatach samochodowych postaci wykonane ze zużytych części samochodowych, krasnale i inne popularne na prowincji obiekty ogrodowe czy też pospolite słupy-witacze zlokalizowane przed pensjonatami i barami. Kierowałem się natomiast oryginalnością obiektów, tym, co odsłania kulisy pomysłowości polskiej prowincji, oraz tym, co poprzez zaskoczenie budzi wśród obserwatorów różnego rodzaju skrajne doznania – od zdumienia po wybuchy śmiechu, od podziwu po konfuzję – gdzie emocjonalność ma dużo większe znaczenie niż estetyczne uniesienia. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że istnieje więcej tego typu obiektów niż te, które tutaj opisałem. Tych kilkanaście przykładów wystarcza jednak, by wskazać pewne charakterystyczne i istotne z punktu widzenia niniejszego opracowania motywy. Dokonałem też niezbyt skomplikowanego pogrupowania tych obiektów i zaprezentowałem je w niżej zaprezentowanych czterech kategoriach: ludzkich postaci, roślin, zwierząt i postaci mitycznych.

Warto przy okazji wspomnieć, że opracowanie to jest pierwszą badawczą próbą zrozumienia, czym są te obiekty. Wcześniej natomiast pojawiły się projekty artystyczne, których autorzy wykazali zainteresowanie tego rodzaju figurami. Pierwszym jest wciąż trwający projekt z obszaru sztuk wizualnych Andrzeja Tobisa, który fotografuje między innymi tego typu konstrukcje i wykorzystuje je jako ilustracje w tworzonej przez siebie pracy zatytułowanej A-Z. Słownik ilustrowany języka niemieckiego i polskiego15. Drugim, literackim, jest książka Piotra Mareckiego Polska przydrożna16, który odwiedzając niewielkie polskie miejscowości i prowadząc rozmowy z lokalnymi mieszkańcami, utrwalał na zdjęciach nietypowe eksponaty, które napotkał podczas podróży.

I. Monumentalne ludzkie postaci

Il. 1 Monument „ludzika” czytającego książkę na dachu Szkoły Podstawowej w Deszcznie. Własność zdjęcia: Urząd Gminy w Deszcznie, Dzięki uprzejmości Urzędu Gminy w Deszcznie

Ludzkie postaci mogą przybierać bardziej lub mniej figuratywną formę. W 2011 roku na dachu budynku szkoły podstawowej w miejscowości Deszczno w województwie lubuskim powstała 6-metrowa figura „ludzika” (il. 1) nazywanego też stickmanem (z ang.). Ową figurę można nazwać humanoidalną, gdyż jest wyłącznie schematycznym przedstawieniem ludzkiej postaci: przypomina człowieka, choć nie jest nim samym. Monumentalna postać jest podobna do ludzików, które spotkać można na gifach krążących w środowisku internetowym, przypomina też postaci ze znaków drogowych. Uproszczone ludzkie wizerunki ze znaków nierzadko wyposażone są w odpowiednie artefakty (np. łopatę) i mają czytelne przesłanie. Podobnie jest z figurą z Deszczna, która trzyma książkę, jest więc symbolem pilnego ucznia. Takie było zresztą założenie pomysłodawcy konstrukcji – wójta Deszczna, Jacka Wójcickiego. Nie mniej ważny był tutaj również aspekt humorystyczny. Nie jest to humor wyszukany, ale raczej nieskomplikowany, lekki, ludyczny. Projekt wykonała kuzynka wójta, Agata Popiel, a całość powstała w Pracowni Metaloplastyki Janusz Tałuć z Białegostoku. Ludzik stworzony jest ze styropianu pokrytego włóknem szklanym i żywicą, a wewnątrz znajduje się stalowy szkielet.

Pracownia Metaloplastyki Janusz Tałuć z Białegostoku wykonała też inny obiekt podobną techniką. To monumentalny, 8-metrowy i ważący 8 ton posąg Kobiety Demona stojący w miejscowości Będzieszyn niedaleko Pruszcza Gdańskiego w województwie pomorskim. Obiekt można traktować jako pomnik reklamowy, wyeksponowany jest bowiem tuż przy stacji paliw i nawiązuje do jej pierwotnej nazwy Demon (obecnie jest to stacja Avia). Poza tym monument ze stacją nie ma żadnego tematycznego związku – jego funkcja najprawdopodobniej polega na przykuwaniu uwagi kierowców i zachęcaniu do korzystania ze stacji. Czytelnym przejawem tego „przyciągania uwagi” są krążące w mediach społecznościowych zdjęcia figury. Poprzez swój ubiór i elementy zbroi oraz pikę, którą trzyma w dłoni, posągowa kobieta przypomina postać z gier komputerowych lub filmów fantasy. Wygląd zewnętrzny tej postaci mógł być więc efektem oddziaływania kultury masowej, inspirowany jej przejawami. Tymczasem Demon (imię postaci i nazwa stacji) jest z kolei nawiązaniem do lokalnych wierzeń i ludowych mitologii.

Do kultury masowej odwołują się też dwa następne obiekty. Po pierwsze mowa o posągu Roberta Lewandowskiego, który jest kolejną reklamą stacji benzynowej zlokalizowanej w Czarnej Wodzie niedaleko Czerska (województwo pomorskie). Lewandowski także jest wykonany z tworzywa sztucznego i również wzbudza zainteresowanie podróżnych. Po drugie chodzi o monument postaci didżeja, który stoi przed klubem i dyskoteką „Energy 2000” w małopolskich Przytkowicach. Postać didżeja sygnalizuje, jak bardzo zmieniła się współczesna kultura muzyczna polskiej prowincji, gdzie klasyczne kapele zostały wyparte przez nowoczesną, zachodnią i wielkomiejską kulturę miksowania. Pomnikowy didżej to postać z przyszłości – świadczy o tym metaliczny odcień jego skóry. Skojarzenia z przyszłością również są informacją o przemianach kulturowych Polski lokalnej.

Il. 2 Figura didżeja przed klubem „Energy 2000” w Przytkowicach. Fot. archiwum autora.

II. Monumentalne rośliny

Inną kategorią omawianych tu monumentów są obiekty roślinne. Figurami, na które należy zwrócić uwagę, są: truskawka, śliwka, dwa posągi grzybów, palma oraz drzewko świąteczne (choinka). Kilkumetrową truskawkę (il. 3 i 4) należy nazwać instalacją, jest to bowiem obiekt stworzony ze stalowego szkieletu okrytego syntetycznym (najprawdopodobniej) płótnem. Gargantuiczna truskawka to figura reklamowa: zainstalowano ją przy Centrum Ogrodniczym „Sadpol” we wsi Wierzbica nieopodal Serocka w województwie mazowieckim. Obiekt jest szczególnego rodzaju narzędziem promocyjnym, szczególnego, gdyż funkcja informacyjna jest tutaj mniej istotna, a na pierwszy plan wysuwa się perswazyjna, gdzie środkiem oddziaływania na odbiorców jest wywoływanie pozytywnych stanów emocjonalnych. Obecnie truskawka już nie stoi, ale znajduje się w pozycji leżącej i niszczeje.

Il. 3, 4 Monument truskawki na terenie Centrum Ogrodniczego „Sadpol” w Wierzbicy (czerwiec 2020 r.). Fot. Katarzyna Tutko, Źródło: blog palaczkropki.pl. Dzięki uprzejmości Katarzyny Tutko

Podobną funkcję pełni rzeźba żółtej śliwki stojąca w miejscowości Lipowa w pobliżu Żywca. Obiekt ten również związany jest z uprawą owoców, a dokładnie lipowskiej śliwki żniwki, ale nie jest reklamą konkretnego gospodarstwa, lecz całej gminy Lipowa, która zwana jest „stolicą żółtej śliwki”. Figurę można więc traktować jak totem lokalnej społeczności. Rzeźbę odsłonięto w centrum Lipowej w 2015 roku, przy okazji gminnego Święta Śliwki. Wykonana jest z drewna lipy lub topoli przez lokalnego artystę Michała Pawlika. Użycie drewna jako materiału do stworzenia obiektu o charakterze promocyjnym należy obecnie uznać za wyjątkowe. Częściej stosuje się materiały innego rodzaju, poza tym podejście to nie wpisuje się w aktualne trendy proekologiczne. Drewniana figura jest jednak nawiązaniem do lokalnych tradycji rzeźbiarskich.

Il. 5 Pomnik grzyba na terenie Sierakowskiego Parku Krajobrazowego. Fot. MOs810, Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Lezeczki_monument_2001_(2).JPG (Creative Commons)

Także jako swoistą reklamę regionu, a przede wszystkim swego rodzaju magnes turystyczny, należy traktować pomnik grzyba (il. 5) stojący na terenie Sierakowskiego Parku Krajobrazowego, nieopodal wsi Łężeczki i Jeziora Chrzypskiego. Poza związkiem z lokalnym środowiskiem naturalnym kamienny pomnik ma jeszcze inne znaczenie: odwołuje się także do kultury współczesnej i jest symbolem nowego milenium; jak głosi napis na obiekcie, jest to „I-szy na kuli ziemskiej pomnik odsłonięty w trzecim tysiącleciu”. I całkiem możliwe, że hasło to ma pokrycie w rzeczywistości, gdyż pomnik autorstwa Jerzego Stasiewskiego (projekt) i Zbigniewa Wawrzyniaka (wykonanie) uroczyście odsłonięto minutę po północy 1 stycznia 2001 roku.

Inny monument grzyba stoi w Małopolsce i również na swój sposób jest rekordowy. Nie chodzi tutaj o moment wzniesienia pomnika, rekordowy był natomiast grzyb, któremu pomnik poświęcono. Figura, która stoi przed „Oberżą pod Grzybem” w Piotrkowicach w powiecie tarnowskim, jest upamiętnieniem szmaciaka gałęzistego znalezionego w Piotrkowicach przez Henryka Witkiewicza w 1977 roku. Grzyb ważył 15 kilogramów i miał ponad metr średnicy. Okaz otrzymał wyróżnienie potwierdzone specjalnym wpisem w Księdze Rekordów Guinnessa. Monument sprzed lokalu gastronomicznego ma znaczenie promocyjne – jest reklamą, ale można również interpretować go w szerszym i bardziej tradycyjnym kontekście – odwołuje się bowiem do polskiego zwyczaju grzybobrań.

Il. 5 Pomnik grzyba na terenie Sierakowskiego Parku Krajobrazowego. Fot. MOs810, Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Lezeczki_monument_2001_(2).JPG (Creative Commons)

Dwóm ostatnim obiektom z tej kategorii także trzeba przypisać funkcję reklamową. Instalacje choinki i palmy (il. 6 i 7) stoją przed sklepem monopolowym „Marco Polo. Alkohole Świata” w niewielkim mieście Lipno w województwie kujawsko-pomorskim. W 2017 roku powstała choinka mierząca ponad 3,5 metra, a prawie 5-metrowa palma dwa lata później. Pomysłodawcą stworzenia obu instalacji był Łukasz Klaban, właściciel sklepu, który wykonał je wraz z przyjaciółmi: Wiesiem (choinkę i palmę) i Alanem (choinkę). Głównym tworzywem konstrukcji były butelki po wódce o pojemności 100 ml (popularne „małpki”), które mocowano za pomocą silikonu do przygotowanych wcześniej szkieletów. Liście palmy przyczepiono natomiast przy użyciu trytytek. Do wykonania choinki zużyto prawie 10 tysięcy butelek, a w przypadku palmy było to około 4 tysięcy. Jak zaznaczył autor projektu, obiekty należy postrzegać również w wymiarze ekologicznym, co ma związek z powtórnym wykorzystaniem szklanych opakowań. Istniały też plany wpisania konstrukcji do Księgi Rekordów Guinnessa. Łukasz Klaban podkreśla, że obiekty zwracają uwagę ludzi, i to nie tylko tych z Lipna. Zainteresowanie wzbudza nie tylko sama forma, ale także barwne ledowe oświetlenie, które jest integralnym elementem obu monumentalnych roślin.

III. Monumentalne zwierzęta

W różnych miejscach Polski lokalnej stoją też monumentalne wizerunki zwierząt. Szczególnie interesujące ze względu na formę i komunikowaną treść są cztery obiekty: żyrafy, rekina, goryla i pingwina. Żyrafa stoi tuż obok sklepu „Delikatesy Albo” w Rumi w województwie pomorskim. Ją również należy potraktować jak obiekt reklamowy: przyciąga wzrok podróżnych jadących drogą krajową nr 6 i zachęca do zrobienia zakupów. Tym, co zwraca uwagę, jest przede wszystkim wysokość zwierzęcia – mierzy ono bowiem 12,6 metra. Na dawnej stronie internetowej sklepu istniała informacja, że ze względu na owe gabaryty zebrę wpisano do Księgi Rekordów Guinnessa. Informacji tej nie udało się potwierdzić, ale jako pogłoska rozprzestrzeniła się w przestrzeni internetu i traktowana jest jak prawdziwa. W mediach społecznościowych powstają zresztą memy na temat zwierzęcia, na przykład ten, który składa się z trzech zdjęć różnych monumentów i informacji, że „Każde miasto ma swój symbol”: Świebodzin pomnik Jezusa, Warszawa Pałac Kultury, a Rumia żyrafę. Co ciekawe, żyrafa została wykonana z wikliny, którą opleciono tradycyjną techniką na stalowym szkielecie. Pierwotnie obiekt był podświetlony. Zwierzę powstało z inicjatywy Stanisława Skolimowskiego, właściciela „Delikatesów Albo”, a stworzono je w Fabryce Wikliny Zygmunta Babiarza w Oleśnicy na Dolnym Śląsku. Przed sklepem w Rumi pojawiło się w 2003 roku.

Il. 8 Rekin w dachu Baru „Bryza” w Lubniewicach.Fot. Marek Potocki, Dzięki uprzejmości Marka Potockiego;
Il. 9 Rekin w dachu budynku w dzielnicy Headington w Oksfordzie w Anglii., Fot. Henry Flower, Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Headington_Shark#/media/File:Headingtonsharkfront.jpg

Nie mniej interesującym obiektem jest rekin, który przebija dach Baru „Bryza” w Lubniewicach w województwie lubuskim (il. 8). Niestety nie udało się ustalić tego, jakie były okoliczności stworzenia konstrukcji ani z jakiego materiału ją wykonano. Można się tylko domyślać promocyjnej funkcji obiektu, a także czym był inspirowany. Podobny rekin (il. 9) znajduje się w dachu budynku mieszkalnego w dzielnicy Headington w Oksfordzie w Anglii i powstał na zamówienie właściciela nieruchomości Billa Heinego w 1986 roku (w marcu 2022 roku obiekt został wpisany na listę dziedzictwa kulturowego Oksfordu). Jak twierdził Heine, motywem jego stworzenia była katastrofa elektrowni atomowej w Czarnobylu, do której doszło w kwietniu 1986 roku. W przypadku rekina z Lubniewic motyw był zapewne inny, choć nie można się oprzeć wrażeniu, że polskie zwierzę jest kopią (choć nie w ścisłym tego słowa znaczeniu) angielskiego.

Kolejną monumentalną reklamą o tematyce zwierzęcej jest goryl z Mazurowic w województwie dolnośląskim. W Mazurowicach, przy drodze krajowej nr 94, pomiędzy Wrocławiem a Legnicą, znajduje się Karczma „Słowianka” – i to właśnie przed nią ustawiony był posąg goryla wykonany z tworzywa sztucznego. Był, gdyż w prawdopodobnie w 2021 roku został zlikwidowany. Perswazja i zwabianie potencjalnych klientów jadących drogą krajową to jednak tylko najbardziej oczywista funkcja obiektu. Goryl nie był zwykłym gorylem – był to posąg goryla-potwora: King Konga. Jest tu więc wyraźne połączenie swojskości (nazwa lokalu „Słowianka”) i kultury masowej (postać King Konga). Jednakże nie o samo nawiązanie do amerykańskiego bohatera chodziło, o czym informowały tablice stojące obok zwierzęcia. Chodziło też o przybliżenie sylwetki Meriana Caldwella Coopera, pierwszego reżysera filmu King Kong z 1933 roku, i jego związku z Polską. Otóż Cooper był nie tylko artystą, ale także pilotem, który służył w polskim lotnictwie podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Posąg King Konga łączył więc różne tożsamości: lokalną i tradycyjną oraz globalną i popularną.

Il. 10 Posąg pingwina w Dołach Biskupich. Własność zdjęcia: serwis „Nasze Kielce”, Dzięki uprzejmości serwisu „Nasze Kielce”

Ostatnim obiektem z tej grupy jest wciąż stojąca figura pingwina z Dołów Biskupich z województwa świętokrzyskiego (il. 10). 7-metrowy pingwin ze styroduru (utwardzonego styropianu) stanął przy drodze nieopodal szkoły podstawowej w 2017 roku (lub rok wcześniej) i jest lokalną atrakcją; przyciąga turystów oraz autorów blogów podróżniczych i wywołuje „szok estetyczny”, jak napisano na jednym z portali17. Ma on podwójną historię. Zanim stanął w Dołach Biskupich, był najprawdopodobniej posągiem reklamowym – przedstawia bowiem bohatera filmu animowanego Na fali z 2007 roku, pingwina o imieniu Cody Maverick18. Kiedy posąg stracił swoje pierwotne przeznaczenie, nabył go artysta amator z Dołów Biskupich, Jerzy Trojanowski. Poddał go konserwacji, następnie domalował kolorowe elementy ubioru i tak przygotowaną wielobarwną figurę wyeksponował. Również sam dom Jerzego Trojanowskiego w Dołach Biskupich pokryty jest kolorowymi motywami oraz oświetleniem. Wokół domu ustawionych jest wiele rozmaitych figur z bajek, legend i baśni. Ta „pstrokata” wielobarwność może wydawać się na swój sposób oryginalna, wpisuje się jednak w estetykę tradycyjnego folkloru i do dzisiaj można się z nią spotkać przy okazji lokalnych kiermaszów i jarmarków.

IV. Monumentalne postaci mityczne

Ostatnią grupą monumentów zlokalizowanych na polskiej prowincji są obiekty mitycznych postaci, tych, które odwołują się symbolicznych opowieści, podań i wspomnień, które zakorzenione są w społecznej tożsamości i jednocześnie ją umacniają. Interesujące są tutaj dwa obiekty: Świętowita i Smoczycy. Świętowit (il. 11) stoi we wsi Boria, w gminie Ćmielów, w województwie świętokrzyskim. Jak sama nazwa wskazuje, obiekt jest przedstawieniem najważniejszego bóstwa Słowian połabskich, którego cechą charakterystyczną jest to, że posiada cztery twarze. Tak też wygląda postać Świętowita z Borii, którą w 2006 roku wykonał miejscowy artysta-amator, Stanisław Skalski. Można powiedzieć, że Świętowit został stworzony z wykorzystaniem metody recyklingu, gdyż wszystkie jego elementy to odpady, a mianowicie: zużyte metalowe bojlery, listwy starych żaluzji oraz sprężyny pozyskane z wysłużonych tapczanów. Elementy te przymocowane są do wycofanego z użytku słupa energetycznego. Obiekt jest więc połączeniem nowych trendów (proekologicznych) z tradycyjnymi wpływami kulturowymi (dawnymi wierzeniami). Oczywiście zaznaczyć trzeba, że te tradycyjne wpływy nie mają jednak charakteru lokalnego, o którym mowa w niniejszej pracy. Nie są bowiem przejawem kultury polskiej prowincji, lecz kultury dawnych społeczności zamieszkujących tereny Europy Środkowej i Wschodniej w czasach przedchrześcijańskich. Lokalność ta wykracza więc poza przyjęty tutaj podział prowincja‑centrum, ale jednocześnie, co jednak warto podkreślić, nie jest elementem globalnej kultury codzienności.

Il. 11 Figura Świętowita w Borii w województwie świętokrzyskim.
Fot. Jakub Hałun, Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Boria (Creative Commons)

Inną figurą łączącą tradycję z nowoczesnością jest smoczyca z Baranowa Sandomierskiego. Nie chodzi tutaj o nowoczesność związaną z podejściem proekologicznym, ale o nawiązanie do współczesności, w której świat dorosłych miesza się ze światem dziecięcym. Przykładem tego „mieszania się” są choćby filmy animowane kierowane jednocześnie do obu grup wiekowych czy też elementy odzieży dla dorosłych z nadrukami postaci kojarzonych ze światem kilku- lub kilkunastolatków. W tę samą estetykę wpisuje się mierząca około 3 metrów i stworzona przez firmę PHU Malpol z Nowej Soli figura smoczycy, którą w 2013 roku wyeksponowano nieopodal późnorenesansowego zamku w Baranowie Sandomierskim w województwie podkarpackim. Wpisanie smoczycy w poczet obiektów folkloru monumentalnego może budzić wątpliwości, zwłaszcza że przypomina powiększoną zabawkę, a także znajduje się na terenie placu zabaw. Może więc pojawić się pytanie, czy nie jest ona zatem obiektem, jakich jest wiele na terenie polskich parków i miejsc rekreacji dla dzieci i rodzin. Otóż zamysł wzniesienia figury był z jednej strony rozrywkowy, z drugiej „poważny” i nawiązujący do dwóch tradycji: krakowskiej o Smoku Wawelskim, co podkreślał burmistrz Baranowa Sandomierskiego, Jacek Hynowski19, oraz lokalnej, związanej z miejscową opowieścią o smoku, który mieszkał w podziemiach baranowskiego zamku i żywił się nadwornymi służkami. Smoczycę z Baranowa Sandomierskiego należy więc postrzegać jako figurę wyjątkową z dwóch punktów widzenia: jako element współczesnej kultury – popularną atrakcję dla najmłodszych – oraz element folkloru i tradycji.

Przejawy kultury glokalnej w folklorze monumentalnym

Można zauważyć, że przedstawione przykłady folkloru monumentalnego są materialnym odzwierciedleniem wpływu dwóch nurtów kultury: globalnej i lokalnej. Da się je zatem postrzegać jako przestrzenną manifestację zjawiska kultury glokalnej, będącej połączeniem tego, co jest globalne (nowoczesne, modne, zestandaryzowane i medialne, czyli związane z kulturą codzienności), z tym, co lokalne (miejscowe, tradycyjne, swojskie). Te dwa nurty przenikają się, stapiają, dochodzi do wzajemnej reinterpretacji i mutacji20. Podobnie jak w przypadku jedzenia z barów McDonald’s (np. WieśMac jako połączenie globalnego i lokalnego), także obiekty przestrzenne na polskiej prowincji ulegają temu procesowi (np. obiekt stworzony z tradycyjnego materiału, wikliny, który pretenduje do bycia „światowym” za pomocą rzekomego rekordu Guinnessa). Współczesny folklor monumentalny jest więc rodzajem hybrydy – na jego kształt wpływają dwa odmienne nurty. Odmienne, ale możliwe do połączenia.

Kultura globalna, czyli nowoczesna kultura codzienności, uwidacznia się w folklorze monumentalnym w kilku charakterystycznych aspektach. Po pierwsze, we wzbudzaniu emocjonalnych doznań, czasami wręcz szokowaniu. W literaturze podkreśla się zresztą, że „design i styl, a także humor i wizualne niespodzianki to ważne cechy współczesnej kultury”21. Zwrócenie uwagi współczesnego człowieka, zanurzonego w świecie konsumpcji, mediów i reklamy, wymaga szczególnego podejścia. Takim podejściem są zabiegi wykorzystujące założenia popularnego obecnie marketingu doznań22. Szczególnego rodzaju doznania mogą wywoływać obiekty nietypowe, choćby: wielkie (np. truskawka), zaskakujące (np. Kobieta Demon) czy umieszczone w nietypowych miejscach (np. ludzik na dachu). Ta uwidaczniająca się w formie i w sposobach ekspozycji omawianych tu figur niecodzienność, niezwykłość, ale nierzadko też swego rodzaju przesada, stanowią o ich oryginalności, wyjątkowości. Budzą one więc społeczne zainteresowanie i stają się głównym motywem memów, internetowych opowieści czy nawet źródłem inspiracji dla artystów. Przykładem może być wspomniany wcześniej Andrzej Tobis, dla którego to właśnie między innymi obiekty tego typu stają się wizualnym komentarzem haseł do tworzonej przez niego autorskiej adaptacji wydanego w 1954 roku słownika Bildwörterbuch Deutsch und Polnisch. W wersji Tobisa, zatytułowanej A-Z. Słownik ilustrowany języka niemieckiego i polskiego, pojawiły się niektóre analizowane tu figury, choćby: Kobieta Demon (hasło: „klinga”) i palma (hasło: „butelka do wódki”) (il. 11 i 13).

Il. 13 Andrzej Tobis, butelka do wódki, „A‑Z. Słownik ilustrowany języka niemieckiego i polskiego”.Dzięki uprzejmości Andrzeja Tobisa;
Il. 12 Andrzej Tobis, klinga, „A‑Z. Słownik ilustrowany języka niemieckiego i polskiego”. Dzięki uprzejmości Andrzeja Tobisa.

Emocjonalne doznania to pierwszy wymiar globalnej kultury obecnej w monumentach polskiej prowincji. Po drugie, kultura ta przejawia się w ich infantylności. „Pomnik infantylny to taki, który zrywa z powagą reprezentowaną przez dojrzałego człowieka, i w którym wyróżniają się specyficzne elementy dziecięcej zabawy, humoru i beztroski”23. Do kategorii infantylności wpisują się figury: Roberta Lewandowskiego, smoczycy i pingwina. Po trzecie, globalną kulturę codzienności odnaleźć można w nawiązaniach do świata reklamy, mediów i kultury masowej. Wiele współczesnych obiektów wznoszonych na polskiej prowincji to obiekty reklamowe, zarówno te dotyczące działalności określonych firm (np. Bar „Słowianka” i King-Kong, stacja paliw i Kobieta Demon, oberża i pomnik grzyba), jak i promujące polskie miejsca i regiony (np. Lipowa i pomnik śliwki). Inne nawiązują do treści kolportowanych za pośrednictwem mediów: sport (Robert Lewandowski), filmy (King Kong, pingwin), memy (rekin w dachu, żyrafa), podróże (palma i żyrafa), kultura bicia rekordów (żyrafa, oba monumenty grzybów, choinka). Po czwarte, w obiektach polskiej prowincji pojawiają się też współczesne motywy ekologiczne. Mowa tutaj o instalacji Świętowita, palmy czy choinki. Po piąte, z folklorem monumentalnym wiążą się również nowoczesne rytuały, na przykład segregacja odpadów (palma z butelek) czy ceremonie sylwestrowo-noworoczne (czego symbolem jest kamienny pomnik grzyba). Po szóste, niektóre obiekty Polski lokalnej tworzone są z typowych dla współczesności materiałów rzeźbiarskich, na przyklad tworzywa sztucznego czy odpadów.

W zgromadzonych i opisanych tutaj obiektach folkloru monumentalnego da się również dostrzec przejawy odmiennej kultury: polskiej kultury lokalnej (tradycyjnej). Przejawy te obecne są na kilku różnych poziomach. Po pierwsze, pojawiają się tradycyjne motywy przyrodnicze (choćby w pomnikach grzybów). Po drugie, obecne są elementy lokalnej gospodarki rolnej (śliwka i truskawka). Po trzecie, widoczne są nawiązania do rodzimych rytuałów, jak święta (choinka), grzybobranie (monumenty grzybów) czy też celebracja spożywania mocnych trunków (konstrukcje choinki i palmy zbudowane z butelek po wódce). Po czwarte, w niektórych obiektach można dostrzec przejawy przywiązania do lokalnego dziedzictwa. Z jednej strony są to obiekty z charakterystycznym pierwiastkiem „polskości” (figura Roberta Lewandowskiego, Smoczycy czy nawet King Konga), z drugiej „słowiańskości” (instalacja Świętowita). Niektóre z obiektów oprócz tego, że same z siebie odwołują się do rodzimej tradycji, to również są powiązane z obiektami o swojsko brzmiących nazwach jak oberża (grzyb z Piotrkowic) czy karczma (King Kong z Mazurowic). Po piąte, część monumentów stworzona jest z materiałów, które można uznać za tradycyjne: drewno (śliwka), kamień (jeden z grzybów) oraz wiklina (żyrafa). Wreszcie po szóste, niektóre figury mają w sobie pierwiastek lokalnej ludyczności (np. pingwin).

Podsumowanie

Jak wynika z powyższego zestawienia, obiekty folkloru monumentalnego zawierają cechy kultury codzienności (odzwierciedlającej procesy globalizacyjne) i kultury lokalnej. Na przykład truskawka związana jest z lokalną hodowlą roślin, ale jest też reklamą, podobnie choinka, która jest symbolem tradycyjnych świąt, ale jest także ekologiczną konstrukcją. Warto jednak podkreślić, że przejawy jednej i drugiej kultury w różnym stopniu występują w rozmaitych obiektach. Są takie figury, które zbliżają się bardziej do tradycji (śliwka), i takie, gdzie motywy rodzime są już właściwie niewidoczne (ludzik na szkole), gdzie lokalność jest związana przede wszystkim z miejscem, w którym je wyeksponowano. Wydaje się więc, że nie da się wskazać takiego obiektu, który byłby reprezentatywnym przedstawicielem współczesnego folkloru monumentalnego polskiej prowincji, który byłby odpowiednim wskaźnikiem, punktem odniesienia dla innych, o którym można by było powiedzieć, że zawiera idealne proporcje elementów kultury globalnej i lokalnej.

Można również odnieść wrażenie, że tego typu twórczość jest pewnym procesem, że ulega zmianie i że istotną rolę w tym procesie odgrywają zjawiska globalizacyjne. Być może pod wpływem standaryzującego wpływu mediów obiekty folkloru monumentalnego z jednej strony coraz bardziej upodobniają się do siebie pod względem tematyki, sposobów tworzenia, pełnionej funkcji i metod ekspozycji, a z drugiej strony mają coraz mniejszy związek z tożsamością miejsca, w którym się znajdują. Przypuszczeń tych nie sposób jednak zweryfikować bez przeprowadzenia stosownych badań. Także badań zmian, jakim w ciągu kolejnych lat ulegały te obiekty, chociażby w zakresie podejmowanych tematów, formy czy użytych materiałów.

 Przypisy

1B. Witosz, Centrum – prowincja, peryferie, marginesy: wędrówka pojęć w świecie dyskursów, znaczeń i aksjologii, w: Wędrówka, podróż, migracja: w języku i kulturze, red. E. Biłas-Pleszak, J. Przyklenk, A. Rejter, K. Sujkowska-Sobisz, Katowice 2018, s. 13.

2R. Sulima, Folklor i literatura. Szkice o kulturze i literaturze współczesnej, Warszawa 1985, s. 7.

3Za: Funk and Wagnalls Standard Dictionary of Folklore, Mythology, and Legend, red. M. Leach, New York 1949.

4W polskim piśmiennictwie naukowym pojęcie to pojawia się rzadko. Można je odnaleźć choćby w pracy pod red. Marty Flisykowskiej, Design w kulturze glokalnej, Gdańsk 2015, gdzie jednak nie zostało ono zdefiniowane.

5I. Biernacka-Ligęza, Glokalizacja – byt wyobrażony czy realna potrzeba? w: Antynomie polityczności: artykuły, eseje i szkice dedykowane Profesor Barbarze Goli, red. K. Minkner, L. Rubisz, Opole 2013, s. 163–170.

6E. Rewers, Transkulturowość czy glokalność? Dwa dyskursy o kondycji ponowoczesnej, „ER(R)GO. Teoria–Literatura–Kultura” 2003, nr 1 (6), s. 53–65; A.B. Strawińska, Glokalizacja. Próba kulturowej definicji zjawiska, „Białostockie Archiwum Językowe” 20, 2020, s. 285–302.

7D. Konopka, Glokalizacja zaufania publicznego jako nowa kategoria socjoekonomiczna, „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie” 2015, nr 3, s. 20–29.

8P. Piotrowski, Muzeum krytyczne, Poznań 2011, s. 47.

9Design w kulturze glokalnej, dz. cyt.

10R. Sulima, Moda na codzienność. Kategoria „codzienności” w kulturze ponowoczesnej, „Kultura Współczesna” 2001, nr 4, s. 171–187.

11M. Napiórkowski, Kod kapitalizmu, Warszawa 2019.

12R. Sulima, Moda na codzienność, dz. cyt., s. 182.

13J. Burszta, Folklor, w: Słownik etnologiczny. Terminy ogólne, red. Z. Staszczak, Warszawa – Poznań 1987.

14Tamże.

15A. Tobis, A-Z. Słownik ilustrowany języka niemieckiego i polskiego, Warszawa 2014.

16P. Marecki, Polska przydrożna, Wołowiec 2020.

17A. Rymarczyk, No i przestało padać, „Świętokrzyskie Włóczęgi”, http://swietokrzyskiewloczegi.blogspot.com/2017/09/no-i-przestao-padac.html [dostęp: 28.04.2022].

18K. Turczyńska, Ciekawe miejsca w Świętokrzyskiem – miejsca mniej popularne na szlakach turystycznych. Znasz je wszystkie?, „Skomplikowane”, https://skomplikowane.pl/na-trasie/ciekawe-miejsca-w-swietokrzyskiem/[dostęp: 28.04.2022].

19K. Tajs, Smok na zakończenie zmian w Baranowie Sandomierskim, „Echodnia.eu”, https://echodnia.eu/podkarpackie/smok-na-zakonczenie-zmian-w-baranowie-sandomierskim/ar/8709179 [dostęp: 28.04.2022].

20A. Dylus, Globalizacja. Refleksje etyczne, Wrocław 2005.

21B. Hultén, N. Broweus, M. van Dijk, Marketing sensoryczny, przeł. G. Dąbkowski, Warszawa 2011, s. 36.

22M. Kostera, Zarządzanie na rynku doznań, w: Nowe kierunki w organizacji i zarządzaniu, red. B. Glinka, M. Kostera, Warszawa 2012, s. 359–375; M. Boguszewiecz-Kreft, Marketing doświadczeń. Jak poruszyć zmysły, zaangażować emocje, zdobyć lojalność klientów, Warszawa 2013.

23M. Laberschek, Znaczenie pomników przedsiębiorstw w przestrzeni społecznej, „Przegląd Socjologii Jakościowej”, 15, 2019, nr 3, s. 156.

 Bibliografia

  • Biernacka-Ligęza I., Glokalizacja – byt wyobrażony czy realna potrzeba? w: Antynomie polityczności: artykuły, eseje i szkice dedykowane Profesor Barbarze Goli, red. K. Minkner, L. Rubisz, Opole 2013, s. 163–170.
  • Boguszewiecz-Kreft M., Marketing doświadczeń. Jak poruszyć zmysły, zaangażować emocje, zdobyć lojalność klientów, Warszawa 2013.
  • Burszta J., Folklor, w: Słownik etnologiczny. Terminy ogólne, red. Z. Staszczak, Warszawa – Poznań 1987.
  • Design w kulturze glokalnej, red. M. Flisykowska, Gdańsk 2015.
  • Dylus A., Globalizacja. Refleksje etyczne, Wrocław 2005.
  • Funk and Wagnalls Standard Dictionary of Folklore, Mythology and Legend, red. M. Leach, New York 1949.
  • Hultén B., Broweus N., van Dijk M., Marketing sensoryczny, przeł. G. Dąbkowski, Warszawa 2011.
  • Konopka D., Glokalizacja zaufania publicznego jako nowa kategoria socjoekonomiczna, „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie” 2015, nr 3, s. 20–29.
  • Kostera M., Zarządzanie na rynku doznań, w: Nowe kierunki w organizacji i zarządzaniu, red. B. Glinka, M. Kostera, Warszawa 2012, s. 359–375.
  • Laberschek M., Znaczenie pomników przedsiębiorstw w przestrzeni społecznej, „Przegląd Socjologii Jakościowej” 15, 2019, nr 3, s. 136–161.
  • Marecki P., Polska przydrożna, Wołowiec 2020.
  • Napiórkowski M., Kod kapitalizmu, Warszawa 2019.
  • Piotrowski P., Muzeum krytyczne, Poznań 2011.
  • Rewers E., Transkulturowość czy glokalność? Dwa dyskursy o kondycji ponowoczesnej, „ER(R)GO. Teoria–Literatura–Kultura” 2003, nr 1 (6), s. 53–65.
  • Rymarczyk A., No i przestało padać, „Świętokrzyskie Włóczęgi”, http://swietokrzyskiewloczegi.blogspot.com/2017/09/no‑i‑przestao‑padac.html [dostęp: 28.04.2022].
  • Strawińska A.B., Glokalizacja. Próba kulturowej definicji zjawiska, „Białostockie Archiwum Językowe” 20, 2020, s. 285–302.
  • Sulima R., Folklor i literatura. Szkice o kulturze i literaturze współczesnej,
    Warszawa 1985.
  • Sulima R., Moda na codzienność. Kategoria „codzienności” w kulturze ponowoczesnej, „Kultura Współczesna” 2001, nr 4, s. 171–187.
  • Tajs K, Smok na zakończenie zmian w Baranowie Sandomierskim, „Echodnia.eu”, https://echodnia.eu/podkarpackie/smok-na-zakonczenie-zmian-w-baranowie-sandomierskim/ar/8709179 [dostęp: 28.04.2022].
  • Tobis A., A-Z. Słownik ilustrowany języka niemieckiego i polskiego, Warszawa 2014.
  • Turczyńska K., Ciekawe miejsca w Świętokrzyskiem – miejsca mniej popularne na szlakach turystycznych. Znasz je wszystkie?, „Skomplikowane”, https://skomplikowane.pl/na-trasie/ciekawe-miejsca-w-swietokrzyskiem/[dostęp: 28.04.2022].
  • Witosz B., Centrum – prowincja, peryferie, marginesy: wędrówka pojęć w świecie dyskursów, znaczeń i aksjologii, w: Wędrówka, podróż, migracja: w języku i kulturze, red. E. Biłas-Pleszak, J. Przyklenk, A. Rejter, K. Sujkowska-Sobisz, Katowice 2018, s. 13–24.

Marcin Laberschek

doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie nauk o zarządzaniu. Pracownik Zakładu Badań Filozoficznych nad Kulturą w Instytucie Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor monografii Symboliczne stanowienie władzy w organizacjach (2018). Zastępca redaktor naczelnej czasopisma naukowego „Zarządzanie w Kulturze”. Jego zainteresowania koncentrują się na: symbolicznych i kulturowych wymiarach zarządzania, dziedzictwie kulturowym przedsiębiorstw, sztuce przemysłowej i poprzemysłowej, pomnikach i ich znaczeniu społecznym, postmarketingu i zarządzaniu na ponowoczesnym rynku.
ORCID: 0000-0002-1081-5073