Pamela Bożek
DEAR PAST

Sorry, this entry is only available in Polski.

„Chcielibyśmy się nauczyć nie bać planować na wiele lat do przodu,

nie bać się marzyć i podejmować długofalowych działań”1

Bielsko‑Biała, rok 1897. Trzydziestoczteroletnia2 Anna Marianna Sixt z domu Zipser po śmierci męża, jako jedyna spadkobierczyni, staje się użytkowniczką okazałej, neorenesansowej willi przy ulicy Elżbiety3, z zastrzeżeniem, że ze spadku może korzystać jedynie do czasu ponownego zamążpójścia. Zmarły nie pozostawia wdowie w testamencie nic ponad tę uprzejmość – mówi się, że odszedł pogrążony w wielkim żalu z powodu niepowodzenia w staraniach o potomstwo, o które obwiniał małżonkę4. I tak w 1904 roku o losie willi decydują kolejne zapisy testamentu Teodora Sixta – budynek zostaje przekazany pod opiekę miasta wraz z nazwą willa Sixta, która stanowi nieodłączny element nieruchomości, ma być użytkowany przez mieszkanki i mieszkańców, dostępny dla wszystkich, które i którzy tego potrzebują; pozostały majątek zostaje podzielony pomiędzy parafię ewangelicką i Ewangelicki Związek Kobiet prowadzony przez Bertę Wilke, która ufunduje później sierociniec dla chłopców.

***

W 2020 roku willa Sixta po gruntownej renowacji została oddana do użytku Galerii Bielskiej BWA oraz Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej w Bielsku‑Białej, który od tego czasu realizuje w niej projekt SIXT Wam5 – spędzają tam czas osoby dziecięce i nastoletnie w ramach Placówki Wsparcia Dziennego, a także osoby seniorskie w ramach Klubu Seniora. Ten splot sąsiedzkich okoliczności, a w konsekwencji doświadczenie codziennego współbycia instytucji kultury z potencjalnymi odbiorczyniami i odbiorcami wystaw czy wydarzeń, wydaje się doskonałym polem do zadawania pytań i wsłuchiwania się w głosy, które mogą poszerzyć arsenał strategii i praktyk na rzecz budowania dostępności i rozwijania sojusznictwa instytucji kultury. Taka okazja nadarzyła mi się w ramach wystawy Dear Future vol. 26, odbywającej się w BWA na przełomie 2023 i 2024 roku, do której zostałam zaproszona.

Artykuł Dear Past jest zapisem doświadczenia międzypokoleniowego spotkania i współdziałania z rezydentkami i rezydentami willi Sixta – członkiniami i członkami Klubu Seniora oraz osobami niedorosłymi7 korzystającymi ze świetlicy. Jest to artykuł praktyczny, w którym dzielę się narzędziami współpracy (ćwiczeniami, rozwiązaniami) z osobami seniorskimi jako osoba reprezentująca znacznie młodsze pokolenie. Piszę z perspektywy osobistej, artystki i inicjatorki, jednak tak często jak to możliwe, włączam głosy i perspektywy uczestniczek i uczestników – w tym celu przeprowadziłam dodatkowe spotkania o charakterze wywiadów pogłębiających wybrane tematy. Interesuje mnie etyczny wymiar artystycznego badania rzeczywistości i potrzeb, a także rozwijanie takiego wymiaru partycypacji, który prowadzi do ujawnienia głosów samych zainteresowanych.

Postanowiłam skupić się na siedmiu wybranych narzędziach, które wykorzystałam podczas warsztatu – w niniejszym artykule przedstawiam ich szczegółowe opisy oraz komentarze dotyczące ich możliwych dostosowań w kontekście dostępności.

Wydarzenie Dear Past, którego tytuł jest również tytułem tego artykułu, miało miejsce 6 lutego 2023 roku.

Narzędzie I – feministyczna pamięć

Cytat, którym zdecydowałam się rozpocząć niniejszy artykuł, został podwójnie pożyczony – słowa ukraińskiej pisarki Wiktorii Ameliny rozpoczynają również tekst kuratorski wystawy, która stanowi tło dla opisywanych tu wydarzeń. Kuratorka, Yulia Krivich, przywołane słowa Wiktorii Ameliny uzupełnia informacją o jej śmierci w wyniku obrażeń odniesionych podczas rosyjskiego bombardowania w Kramatorsku 1 lipca 2023 roku8.

Ich powtarzanie, a przede wszystkim marzenie i podejmowanie długofalowych działań, wydaje się w tym kontekście pierwszym spośród dostępnych sposobów kolektywnego podtrzymywania pragnienia, strategią budowania przyszłości opartej nie tylko na wspólnocie, ale aktywnej wdzięczności i trosce. I właśnie cytowanie chciałabym przedstawić tu jako jedną z możliwych aktywistycznych strategii dbania i zmiany. Cytowanie jako aktywne pozostawanie w relacji z tymi, dzięki którym dysponujemy wiedzą i doświadczeniem lub od których je otrzymaliśmy, powtarzanie nie tylko słów, ale sekwencji zdarzeń, ruchów, ćwiczeń, znaczeń.

Sara Ahmed, feministyczna i queerowa badaczka, w książce Living a Feminist Life wyraźnie określiła zasadę, którą zdecydowała się przyjąć wobec przywoływanych słów innych osób: „I do not cite any white men […] I cite feminists of color who have contributed to the project of naming and dismantling the institutions of patriarchal whiteness”9. Ujawniając i praktykując cytowanie jako strategię feministyczną, Sara Ahmed robi miejsce dla wszystkich tych głosów, których brak był i wciąż jest wynikiem systemowych nierówności i opresji; które zostały uciszone i których nieobecność umożliwiała przez wieki opowiadanie historii niekompletnych, nieprawdziwych, zdeformowanych, pozbawiających wybrane grupy osób podmiotowości i praw.

Budowanie tej feministycznej pamięci postrzega jako uznanie długu wobec swoich poprzedniczek.

Chciałabym dziś praktykować cytat i jego feministyczny potencjał jako ekspresję wdzięczności. Kacper Szalecki, artysta i performer queerujący narodowe dziedzictwo i sztukę ludową, opowiadał mi kiedyś o swoim zachwycie nad takim właśnie standardem tworzonym przez choreografkę Martę Ziółek podczas sesji warsztatowych. Jeśli proponowane przez nią ćwiczenie było stworzone przez inną osobę, towarzyszył mu przypis, polegający na przywołaniu osobistego doświadczenia pierwszego spotkania. Gest dający poczucie przynależności i odczarowujący kapitalistyczne wyobrażenia o samorodności i indywidualizmie. Nasze praktyki są bardzo często (jeśli nie zawsze) efektem działania wielu osób, pracą zbiorową. Możemy zastanawiać się nad opisem/wizualizacją struktury tych powiązań – czy przypominają bardziej budowę skały osadowej czy grzybni, możliwości są w zasadzie nieograniczone. Nie chodzi mi o podkreślanie nazwisk już uprzywilejowanych, ale o budowanie feministycznej pamięci właśnie – intencjonalne tworzenie „rodziny z wyboru”10. To cytat w obrządku praktyczek – kruchy, mniej trwały, oralny; alternatywa dla solidnego teoretycznego porządku. Jego podatność na błędy i niedoskonałość, które można by rozpatrywać w kategoriach słabości, wynika z witalności – a ta niesforność niewiele ma wspólnego z manipulacją czy próbą zawłaszczenia.

Praktyka Marty Ziółek nie jest na szczęście odosobniona. Konsekwentnie i solidarnie znaczna część środowiska choreograficznego i performatywnego dowartościowuje pochodzenie, mówi o pracy, jaką wykonało, a podkreślając własne i cudze autorstwo pozwala na zachowanie ciągłości. W kontekście dzielenia się wiedzą i doświadczeniem przywołam tu nowo powstałą bazę Media‑Biblio‑teka tworzoną w ramach pionierskiego programu edukacyjnego z dziedziny tańca eksperymentalnego dla rodzin, Roztańczone Rodziny. Dla przykładu instrukcja wideo do ćwiczenia zatytułowanego Reset w trzy minuty została opisana w następujący sposób: „propozycja ćwiczenia: Maria Stokłosa (za Nancy Stark Smith)”11.

Podczas prowadzenia warsztatu Dear Past stosowałam ten standard w przypadku narzędzia Rzeka Zmian oraz wizualizacji Nasiono łopianu, które opisuję w dalszej części tekstu.

Narzędzie II – wideozaproszenie

Warsztat Dear Past był otwarty dla wszystkich zainteresowanych, jednak szczególnie zależało mi na obecności członkiń i członków Klubu Seniora SIXT Wam. Publikacja zaproszenia w mediach społecznościowych i prasie lokalnej jest w przypadku tak bliskiego sąsiedztwa nieskuteczna, nieadekwatna. Zwróciłam się więc z prośbą do Pauliny Darłak, osoby koordynującej wystawę po stronie BWA, o reprezentację – złożenie wizyty i zorganizowanie spotkania online, podczas którego osobiście mogłabym zaprosić do udziału. Uczestniczyły w nim prowadzące klub Jolanta Bogusz i Renata Gąsior. Ich diagnozy wynikające z doświadczenia współpracy i relacji z konkretną grupą osób okazały się spójne z moimi obserwacjami i intuicją, a one same zgodziły się zostać kolejnymi łączniczkami z tymi, o których obecność zabiegałam. Wspólnie zdecydowałyśmy się na dwa rozwiązania mogące przekonać seniorki i seniorów – wideozaproszenie i odwiedziny tuż przed rozpoczęciem (odwiedziny opisuję jako kolejne narzędzie). Herstoria wideozaproszenia sięga w mojej praktyce roku 2019; miało ono wówczas charakter rekomendacji, o którą poprosiłam moje czeczeńskojęzyczne współpracowniczki. W obu przypadkach liczył się czas, chodziło też o zaciągnięcie szczególnego kredytu zaufania. W 2019 roku chciałam zaprosić do wspólnego działania mieszkanki ośrodka dla cudzoziemców i cudzoziemek w Grupie koło Grudziądza, jednak na pierwszym osobistym spotkaniu nie było ze mną tłumaczki12. Byłam na to przygotowana, dlatego skorzystałam z nagrania przysłanego na moją prośbę i tę szczególną okazję przez Zalinę Tavgereevę, Makkę Visengereevę i Zairę Avtaevę, z którymi już drugi rok robiłyśmy Notesy z Łukowa i które opowiedziały… dokładnie nie wiem co. Kiedy pytałam, żartowały i mówiły, że były to same dobre rzeczy – na pewno opowieść o naszej współpracy, o tym co razem robiłyśmy – szczegółów jednak nigdy nie poznałam. Zaproszenie zrozumiane wyłącznie przez osoby, do których było adresowane, zadziałało, a dzięki niemu razem z Zulfiią Akhmethanovą, Madiną Balsaevą i Fatimat Musaevą (i czterdziestoma innymi osobami) wydałyśmy Mini‑rozmówki polsko‑czeczeńskie/czeczeńsko‑polskie13.

Dziesięciominutowy film zapraszający na warsztat Dear Past nagrany w domowej atmosferze przesłałam do Pauliny Darłak, która zorganizowała następnie pokaz przedwarsztatowy.

Narzędzie trzecie – kawa i ciastka

Kawa i ciastka to narzędzie z kategorii icebreaker w nieco bardziej relacyjnym wydaniu. Jest dosłownym cytatem z codzienności, sąsiedzkim rytuałem (powszechnym raczej pod koniec XX wieku, teraz zanikającym), na który nie każda instytucja kultury może sobie pozwolić. Instytucje kultury są bowiem najczęściej architektonicznie niezależne. Gdyby jednak wyobrazić sobie (dla zabawy) instytucję przeprowadzoną do budownictwa z wielkiej płyty, jest więcej niż pewne, że stałoby się ono standardem. Ta wyjątkowość willi Sixta nie mogła pozostać niewykorzystana, a kawa i ciastka zapewniły stuprocentową frekwencję.

Instrukcja narzędzia może być mniej lub bardziej skomplikowana. Wersja podstawowa wymaga zarezerwowania około dwóch godzin przed właściwym rozpoczęciem warsztatu i udania się do lokalnej cukierni. Wersja rozszerzona polega na przygotowanie deseru wieczór poprzedzający wydarzenie. 6 lutego wypadał we środę przed tłustym czwartkiem.

Narzędzie czwarte – kontrakt

„Dzień dobry, bardzo się cieszę, że możemy się tu dziś spotkać i spędzić razem czas. Nazywam się Pamela Bożek i to ja zaprosiłam was na to spotkanie. Jestem artystką, a moja praca znajduje się na wystawie, w przestrzeni, w której się teraz znajdujemy.

Chciałabym, żebyśmy na początku skorzystały i skorzystali z papierowej taśmy, na której zapiszemy swoje imiona lub słowa, którymi chcemy, by inni się do nas zwracali. Przyklejmy je proszę w widocznym dla innych miejscu na odzieży”.

Rundka zapoznawcza polegała w tym przypadku na przedstawieniu się i krótkim opowiedzeniu o wybranej‑zapisanej formie imienia, z możliwością wskazania form nielubianych. Ta formuła pojawiła się spontanicznie i okazała się bardzo otwierająca – osoby z zainteresowaniem słuchały i powtarzały imiona, wyrażały zaskoczenie, kiedy okazywało się, że tak zwane domyślne czy popularne zdrobnienia były niechciane lub w szczególny sposób zarezerwowane dla wybranych użytkowniczek.

„Chciałabym żebyśmy przed rozpoczęciem omówiły jeszcze krótko tak zwany kontrakt, czyli zasady, które będą obowiązywały podczas tego spotkania – takie, na które wszystkie i wszyscy się zgodzimy. Ponieważ nasz warsztat nie potrwa długo, chciałabym zaproponować kilka takich, które zwykle sprawdzają się podczas wspólnej pracy. Przedstawię je krótko i poproszę was o akceptację lub uwagi/propozycje zmian”.

„Dobrowolność i aktywna zgoda. Jeśli w trakcie tego spotkania uznasz, że chcesz przerwać lub zrezygnować z dalszego uczestnictwa – ta decyzja należy do ciebie. Początkowa zgoda może w każdej chwili zostać wycofana”.
W przypadku osób dziecięcych, które pozostają podczas warsztatu pod opieką osób dorosłych – wychowawczyń/nauczycieli – lub pod naszą jako prowadzących, musimy zatroszczyć się o miejsce, w którym będą mogły spędzić bezpiecznie czas do zakończenia warsztatu. W takiej sytuacji cenne jest wsparcie asystenta/asystentki lub przygotowanie miejsca w tej samej przestrzeni, które będzie wygodne i w jakiś sposób odrębne (można w tym celu użyć parawanu, zagospodarować jasny kąt, zadbać o miejsce do siedzenia i zabawy).

„Aktywność na swoje 100%. Robisz tyle, ile chcesz/możesz”.

„Szacunek dla różnic. Każdy i każda z nas ma inną historię i doświadczenia – nie musimy się ze sobą zgadzać, możemy czuć inaczej. Różnorodność to wartość”.

„Mówi jedna osoba – słucham i nie przerywam innym. Kiedy mówię, inne osoby słuchają mnie i nie przerywają”.
W przypadku zasady numer 4 okoliczności spotkania bardzo wyraźnie wpływały na jej użyteczność – sala, w której odbywał się warsztat, była bardzo duża, o trudnej akustyce. Stół, przy którym zebrała się grupa, ze względu na dużą liczbę osób, miał kształt wydłużony, co utrudniało słuchanie innych. Zwróciłyśmy sobie na to wzajemnie uwagę prosząc, by osoby mówiły możliwe jak najgłośniej. Na pewno pomocna byłaby zmiana ustawienia poszczególnych modułów tworzących stół, jednak na to rozwiązanie się nie zdecydowałyśmy, biorąc pod uwagę dynamikę działań i planowaną zmianę miejsc w trakcie trwania warsztatu. Natomiast w przypadku współpracy z osobami, które doświadczają osłabienia słuchu, jest to jeden z ważniejszych obszarów do zaopiekowania i zastosowania skutecznych rozwiązań, na przykład dodatkowego nagłośnienia. Wsparciem okazał się w tej sytuacji rodzaj rekwizytu, którego używam podczas warsztatów, a który w tym przypadku miał postać miękkiego, jedwabnego korzenia – uszytego przeze mnie obiektu‑maskotki, który przekazywały sobie osoby mówiące (korzeń opisuję jako kolejne narzędzie).

„Telefony na minimum. Jeśli w trakcie trwania warsztatu potrzebujesz skorzystać z telefonu – jest to zupełnie ok”.

„Podczas warsztatu będzie towarzyszyć nam Julia, która jest odpowiedzialna za dokumentację fotograficzną tego wydarzenia. Chciałabym teraz zapytać, czy są osoby, które nie chcę być dziś fotografowane? Zadbamy o to, żebyście czuły się komfortowo”.

„Przerwa. O przerwach zdecydujmy wspólnie – ja postaram się na bieżąco pytać o wasze potrzeby, a was proszę też o ich sygnalizowanie”.

Kontrakt jest powszechną praktyką warsztatową, jednak w zależności od potrzeb osób uczestniczących i celów spotkania może zawierać propozycje, które wspierają zaspokojenie/osiągnięcie określonych celów. Jeśli praca grupowa zaplanowana jest na dłużej niż dwie‑trzy godziny lub planujemy spotykać się z tą samą grupą w ramach cyklu wydarzeń, kontrakt może być włączony do harmonogramu jako jedna z pełnowymiarowych aktywności. Jeśli jednak czas jest ograniczony, korzystam z możliwie najbardziej wrażliwego zestawu. Kilka z powyższych kontraktowych sformułowań zostało zaczerpniętych z praktyki Magdy Szewciów i jej scenariusza warsztatu antydyskryminacyjnego dla osób pracujących w obszarze kultury Równa kultura14.

Narzędzie piąte – korzeń

Korzeń lub inny miękki, wybrany do tej roli przedmiot, pomaga skupić uwagę na osobie mówiącej, a tej z kolei może pomóc zredukować napięcie towarzyszące wypowiadaniu się na forum grupy. Pełni funkcję zabawki sensorycznej. Może być nośnikiem znaczeń albo wręcz przeciwnie, przedmiotem pochodzącym z innego porządku.

Narzędzie szóste – Rzeka Zmian

„Przedstawię teraz propozycję planu dzisiejszego spotkania. W zależności od naszych możliwości zrealizujemy go w całości lub w części. Rozpoczniemy ćwiczeniem, które nazywa się Rzeka Zmian i które pozwoli nam trochę lepiej się poznać. W pierwszej części tego ćwiczenia będziemy pracować indywidualnie, a następnie chętne osoby będą mogły podzielić się efektami. Druga część Rzeki Zmian pomyślana jest jako działanie w grupach. Później przeniesiemy się do innej sali, w której również prezentowana jest wystawa Dear Future, a tam zaproszę was do ćwiczenia, które będzie powiązane z rzeźbą, którą na tę wystawę przygotowałam.

Rzeka Zmian to ćwiczenie, w którym sama miałam nie tak dawno okazję wziąć udział i które sprawiło mi wiele radości. Prowadziły je Magdalena Stoch i Agata Teutsch i było wtedy częścią warsztatu herstorycznego. Wersja tego ćwiczenia jest dobrze znana również pod nazwą Rzeka Życia, ja zdecydowałam się wykorzystać elementy obu wersji.

Zaczniemy od narysowania naszego życia w formie rzeki. Różne wydarzenia, zmiany, których doświadczamy, perturbacje mogą wpływać na jej kształt. Te zdarzenia to dopływy, zakręty, rozlewiska. Bez względu na to, czy były dla nas dobre czy trudne, wpłynęły na kształt naszego życia, czyli rzeki.

Macie przed sobą szablony, które przygotowałam, ale nie musicie ich używać – na stole znajdziecie też czyste kartki. Te szablony przedstawiają różne wymyślone przeze mnie kształty fragmentu rzeki, z których możecie skorzystać, modyfikować je, uzupełniać. W tym ćwiczeniu można pisać, rysować, opowiadać. Zacznijmy i zobaczymy, jak nam z tym będzie, ile czasu będziemy potrzebować”.

Pierwsza część Rzeki Zmian zajęła tak nam tak dużo czasu, że podjęłam decyzję o zredukowaniu drugiej części ćwiczenia i ograniczenia się tylko do jej krótkiego przedstawienia. Osoby poświęciły rysowaniu swoich rzek dużo uwagi i zaangażowania, a następnie stopniowo kolejne uczestniczki i uczestnicy decydowali się na opowiadanie na forum grupy. Zdecydowałam się otworzyć sesję opowieści swoją herstorią – czułam, że będzie to raczej ośmielające i przyjęte pozytywnie. Odniosłam wrażenie, że mówiłyśmy i mówiliśmy o rzeczach dla nas ważnych, nierzadko poruszających. Nie wszystkie osoby uczestniczące zdecydowały się na narysowanie rzeki. Po tej części ćwiczenia nastąpiło rozluźnienie związane zarówno dużym wysiłkiem włożonym w uważne słuchanie, jak i zbliżającym się zakończeniem uczestnictwa osób niedorosłych. Wspólnie przeszliśmy do sali, w której prezentowana była wisząca rzeźba z łopianu, pod nią, na podłodze, leżały nasiona. Zebraliśmy je, a osoby, które w tym miejscu zakończyły udział w spotkaniu, zabrały je ze sobą. Razem z pozostałymi uczestnikami przenieśliśmy się do mniejszego wnętrza należącego do klubu – sali pełniącej na co dzień funkcję pracowni, która nadawała się idealnie do doświadczenia ostatniego ćwiczenia. Każda osoba otrzymała ode mnie jedno nasiono łopianu.

Artykuł „Dear Past” jest zapisem doświadczenia międzypokoleniowego spotkania i współdziałania z rezydentkami i rezydentami Willi Sixta – członkiniami i członkami Klubu Seniora oraz osobami niedorosłymi korzystającymi ze świetlicy. Jest to artykuł praktyczny, w którym dzielę się narzędziami współpracy (ćwiczeniami, rozwiązaniami) z osobami seniorskimi jako osoba reprezentująca znacznie młodsze pokolenie. Piszę z perspektywy osobistej, artystki i inicjatorki, jednak tak często jak to możliwe,
włączam głosy i perspektywy uczestniczek i uczestników.

Narzędzie siódme – Nasiono łopianu

To ćwiczenie powstało na podstawie dwóch osobistych doświadczeń, którym poświęcę teraz chwilę uwagi. Następnie oddam je w ręce czytelniczek i czytelników do swobodnego wykorzystywania. Pierwsze doświadczenie ma wymiar opiekuńczy/macierzyński, dotyczy relacji z moim dziewięcioletnim synem. W związku z różnymi napięciami, mającymi na przykład źródło w codzienności szkolnej, wyzwaniach związanych z samodzielnością i burzliwych relacjach rówieśniczych, czytałam mojemu dziecku relaksacje‑wizualizacje, które skutecznie pozwalały mu uspokoić myśli. Były to teksty napisane przez Martynę Brodę15, a także moje własne propozycje, nierzadko improwizowane. Latem 2023 roku, podczas wakacyjnego obozu – Femininistyczno‑Queerowej Akcji Letniej16, uczestniczyłam w warsztacie artystki Liliany Zeic i po raz pierwszy miałam okazję do zmiany znanego mi z macierzyńskiej dynamiki porządku. Jedna z pierwszych aktywności, do której zaprosiła nas, uczestniczki, czyli sesja medytacji prowadzonej, nie budziła we mnie entuzjazmu – słowo medytacja łączyło się w moim doświadczeniu z głęboką, mentalną frustracją. Jednak ta szczególna medytacja prowadzona okazała się bliska znanym mi relaksacjom, których oddziaływań i skuteczności niejednokrotnie byłam świadkinią. Ich skuteczność w moim/naszym doświadczeniu oznaczała odprężenie, wyciszenie i spokój, a wynikała z zasłuchania się w głos czytający odpowiednio skonstruowany tekst, którego treść przywoływała wspomnienia kontaktu z naturą, odwoływała się do wrażeń zmysłowych, łagodnie pobudzała wyobraźnię. Rytmiczne, niespieszne czytanie Liliany Zeic i stworzone przez nią trzy teksty poświęcone roślinom – dziurawcowi, wrotyczowi i sałacie kompasowej – było głębokim, przyjemnym doświadczeniem.

Rzeźbę, którą prezentowałam na wystawie Dear Future, wykonałam z owoców łopianu większego. Intensywny kontakt z rośliną, obserwowanie jej w relacjach z innymi gatunkami, próba zrozumienia strategii migracji sprawiły, że pisanie o łopianie stało się dla mnie oczywistą konsekwencją tych doświadczeń.

Jeśli dysponujemy wiedzą na temat grupy, dla której piszemy – tożsamości, wieku, potrzeb, historii/herstorii uczestników – pisząc, możemy skupić się na tych obszarach, które wymagają wzmocnienia, a z ostrożnością dotykać tych tematów, które mogą przywoływać trudne emocje. Medytacja prowadzona w rękach osoby profesjonalnie przygotowanej może być narzędziem terapeutycznym, jednak w wymiarze warsztatowym ma za zadanie uwrażliwiać /aktywować empatię, także międzygatunkową, pokrzepiać /wzmacniać /sprawiać przyjemność /afirmować /dodawać mocy – nie może wyrządzać szkody. Warto przewidzieć czas do podzielenia się wrażeniami.

To, o co możemy zadbać dodatkowo, to komfortowe miejsce na czas słuchania. W przypadku grupy osób seniorskich dostępne siedzisko to wyższy fotel lub krzesło z oparciem, możliwa jest także pozycja leżąca na materacu, jeśli osoby zostały uprzedzone i mają wygodną odzież, lub każda inna, którą osoby uznają za dobrą dla siebie. Podczas naszego warsztatu grupa osób dziecięcych i młodzieży wybrała dla siebie pufy wypełnione styropianem.

Ważne, by w czasie tego ćwiczenia zadbać o ciszę – można poprosić o tymczasowe wyciszenie telefonów, a w przestrzeni wystawy prac audio/wideo.

Nasiono łopianu

Postaraj się znaleźć wygodną pozycję na czas tego krótkiego ćwiczenia. Potrwa nie dłużej niż dziesięć minut. Jeśli w tym czasie poczujesz, że nie jest ci wygodnie i chcesz zmienić pozycję – proszę, czuj się swobodnie. Ono jest dla ciebie i ma być przyjemne. W czasie tego ćwiczenia będziemy wyobrażać sobie różne rzeczy i zamknięcie oczu może być pomocne, ale zależy tylko od ciebie.

Zacznij proszę od wyobrażenia sobie, że twoje ciało jest bardzo, bardzo małe. Być może zmniejsza się właśnie teraz, a może po prostu zmienia się twoja perspektywa i widzisz je jako jeden z elementów kosmosu. W porównaniu z baobabem, oceanem albo masywem górskim twoje ciało jest bardzo niewielkich rozmiarów. Wyobraź sobie, że jest tak małe jak nasionko łopianu, które trzymasz w dłoni. Skup się proszę na jego kształcie, na jego ciężarze. Poobracaj przez chwilę w palcach. Ściśnij je mocno, najmocniej jak możesz. A teraz rozluźnij palce, całą dłoń. Zamknij nasionko we wnętrzu dłoni.

Wyobraź sobie, że jesteś nasionkiem łopianu. Twoja zaciśnięta dłoń to okrągły owoc. Takich nasion jak ty jest wiele, otaczają cię we wnętrzu owocu i dobrze się z nimi czujesz. Jest ci ciepło i bezpiecznie. A chociaż jesteś podobna/podobny do innych, jesteś też jedyna/jedyny i wyjątkowa/wyjątkowy. Ludzie nadali ci imię Arctium Lappa, które nosisz z dumą – łopian większy. Ale chociaż ci je nadano, niewielu ludzi zwraca się do ciebie tym imieniem. Prawda jest taka, że w ogóle rzadko się do ciebie zwracają, raczej mówią o tobie, gdy jesteś obok. Nazywają cię wtedy głowaczem. Nazywają cię rzepem. Nazywają cię łopuchem. Nazywają cię dziadem. A wszystkie te nazwy są dobre, nie przeszkadzają ci ani trochę, bo sama/sam nie używasz nazw. Jesteś po prostu sobą.

Jesteś nasionkiem, a więc to z ciebie wyrasta cała, ogromna roślina. Dzisiaj jesteś jednak bardzo mała. Dziś jesteś mały. Masz w sobie pamięć rośliny, na której powstałaś/powstałeś. Masz dwa lata. Zawsze masz tylko dwa lata, nie więcej. Ale nawet teraz masz w sobie dwa tysiące lat opowieści o pachnącej ziemi, chłodnym deszczu i gorącym słońcu. Masz w sobie pamięć o zwierzętach, ich szorstkich językach, sierści i zębach. Pamiętasz pszczoły ciężkie od pyłku, bzyczące ani pospiesznie, ani leniwie, w tempie właściwym pszczołom, które nigdy nie mają wątpliwości. Pamiętasz ludzi, którzy leczyli się twoimi korzeniami, przykładali liście do ran, szukali cię i zawsze znajdowali, bo kiedy już wyrośniesz, widać cię z daleka.

Jesteś nasionkiem łopianu, które wyrośnie, taki jest twój plan. Wyobraź sobie siebie – wielką dwuletnią roślinę. Widzisz ją? Najpierw jednak musisz wyruszyć w podróż. Jesteś nasionkiem we wnętrzu owocu, który porośnięty jest haczykowatymi wypustkami, co czyni cię wielkim podróżnikiem/wielką podróżniczką. Teraz musi pojawić się tylko twój towarzysz albo towarzyszka – inne ciało, które cię poniesie. Możesz teraz unieść dłoń, w której trzymasz nasionko. I przyłożyć w takim miejscu na swoim ciele, gdzie będzie ci najwygodniej. To twoje wygodne miejsce podróży. Wyobraź sobie co to za ciało cię niesie. Czy to borsuk? A może sarna o lśniącej sierści? Może wilczyca? A może to wielki puszysty kot, kocur z którym czeka cię wiele przygód. Możesz teraz zdecydować jak podróżujesz. To może być też człowiek i jego lub jej jesienna kurtka z kapturem, którą wybrał na spacer po lesie. To ty decydujesz, wyobraź sobie dokładnie i rozpocznij podróż.

A teraz, wybierz miejsce, w którym chcesz wyrosnąć. Kiedy je zobaczysz, otwórz dłoń i pozwól nasionku po prostu z niej wypaść. Może zrobiło się wilgotne i przykleiło się do wnętrza dłoni? Poruszaj wtedy dłonią, poruszaj palcami, niech wypadnie. Znajdź wygodną pozycję dla siebie. Opadasz na ziemię, twoja dłoń opada, czujesz swój ciężar. I zaczynasz rosnąć. Ponieważ jesteś rośliną rośniesz w górę i w dół jednocześnie. To bardzo przyjemne uczucie. Twoje ciało jest coraz większe i większe. Wokół ciebie są inne wspaniałe rośliny. Rozglądasz się.

Możesz teraz wstać, jeśli chcesz, możesz wyciągnąć ręce wysoko w górę. Jesteś łopianem większym, możesz mieć nawet dwa metry! Twoja łodyga jest zielono‑różowa i mocna. Liście wielkie, w kształcie serca. Na szczycie różowo‑fioletowe kwiaty, do których przylatują zachwycone owady. Jesteś piękną rośliną z długą historią.

Zatrzymaj to uczucie dumy i radości. I otwórz oczy, kiedy już będziesz gotowa/gotowy. To będzie koniec naszego ćwiczenia.

Dear Future – Klub Seniorek

Moje spotkanie z osobami współtworzącymi Klub Seniora SIXT Wam rozpoczęło się od zadania pytania o język – o to, w jaki sposób pisać o (ich) wieku, by nie odbierać im sprawczości i podmiotowości. W jaki sposób pisać o nich samych? Ujawniłam źródło interesujących mnie określeń i przywołałam wystąpienie profesory Małgorzaty Marcjanik Językowy obraz osoby starej17, wygłoszone podczas debaty O sposobach mówienia o starości18. Jako entuzjastka języka – zarówno tytułowych „sposobów mówienia”, jak i pisarskich strategii – uznałam tę publikację za dostępny punkt odniesienia dla postawionych pytań, a także bazę przykładów funkcjonujących w języku polskim, do których moi rozmówcy i rozmówczynie mogłyby się (przy kawie i ciastkach) ustosunkować.

Przykłady zostały podzielone w referacie na trzy kategorie opisu osób nie‑młodych. Najbliższe moim rozmówczyniom były określenia zaliczone do zbioru pierwszego – „osób w średnim wieku19 – i odnoszące się do starzenia jako procesu lub informujące, że osoba nie należy już do grupy młodych, ale też z pewnością nie starych. Kategoria ta zawierała również eufemizmy, jak na przykład „wcześnie urodzona”, „nie pierwszej młodości”, do których z kolei osoby miały stosunek żartobliwy, sformułowania te uchodziły za możliwe do zastosowania raczej w mowie niż piśmie i wyłącznie w nieformalnej atmosferze. Wszystkie określenia wymienione przez profesorę Marcjanik w dwóch pozostałych kategoriach: „osób z wyraźnymi cechami osób starych, nazywanych starymi” oraz „osób wykazujących cechy zniedołężnienia, nazywanych neutralnie, ale urzędowo osobami w podeszłym wieku20 zostały uznane za nieakceptowalne. Do nich zaliczyć można zarówno te pogardliwe – „starucha”, „stary facet”, jak i przepełnione współczuciem – „staruszek”, „starowinka”.

Klub Seniora, jak mówią rezydenci, to miejsce, w którym spotykają się osoby pełne energii, a starość jest w ich rozumieniu tej energii witalnej już pozbawiona. Z kolei niezgoda, by zwracano się do nich słowami „babciu” czy „dziadku”, nie pokrywa się z argumentacją profesory Marcjanik, która rozpoznaje je jako „kryjące w sobie dystans wyższości osoby używającej tych określeń, wynikający z młodszego wieku i sprawności fizycznej oraz psychicznej”21. To rzeczowniki zarezerwowane dla rodziny. Jedna z członkiń klubu przywołała sytuację, która wydarzyła się w tramwaju, gdy osoba ustępując miejsca nazwała ją „babcią”. Kobieta skomentowała: „Miło, że zrobił/a mi miejsce, ale jej/jego babcią nie jestem”.

Z kolei sprawność fizyczna to kategoria niezwiązana z metryką, a budowana na jej podstawie wyższość łączy się z kapitalistycznym rozumieniem wydajności, efektywności, użyteczności. Ableizm, czyli dyskryminacja na podstawie kategorii sprawności i zdrowia, występuje z ageizmem, czyli dyskryminacją ze względu na wiek, w upiornym duecie. Bywają ze sobą utożsamiane, często nierozłączne. Przywołane poczucie wyższości oparte na fizycznym dobrostanie, jest kruche jak ciało, a to, budowane na doświadczeniu młodzieńczej mocy, warto skonfrontować z pamięcią bycia dzieckiem. Osoby dziecięce, niedorosłe oraz osoby seniorskie to te, których potrzeby związane z opieką i troską najczęściej prowadzą do ich uprzedmiotowienia i wykluczenia. Zdarza się, że korzystają z wózków, poruszają się alternatywnie, ich ciała są niesforne, niezdyscyplinowane, stawiają opór. Jednak ucieleśnione strategie oporu reprezentowane przez wszystkie te niesforne ludzkie (i nieludzkie) ciała są właśnie tym, czego potrzebuję/my.

Ta nieformalna analiza funkcjonujących, dostępnych słów i określeń doprowadziła nas do wniosku, że językowy obraz osób starych to portret, na którym są one do siebie raczej niepodobne.

Wydaje się, że jedną ze strategii odzyskania sprawczości i wpływu, może być działanie w poszerzonym polu sztuki, odpowiednio już użyźnionym postartystyczną praktyką i gotowym na kolejne samorzecznicze gesty. BABULA, marka białoruskiej uchodźczyni Anny Anatolievny, której powstawanie wspierała aktywistyczna inicjatywa Partyzantka, artystki Jana Shostak, Taras Gembik, Yulia Krivich i osoby sojusznicze, wprowadziła do przestrzeni języka słowo dotychczas nieobecne, lecz brzmiące znajomo, bliskie. Wszystko zaś, czym /kim BABULA jest, wiąże się ze sprawczością, nadludzką siłą i odwagą połączonymi z delikatnością puchu, którego używa jako materiału do szydełkowania22.

Kluby seniora to popularna, wspierana przez rząd formuła miejsca spotkań osób starszych, prężnie rozwijana dzięki programowi Senior+. Ich historia w Polsce sięga lat 60. ubiegłego wieku, a w 2019 roku działało ich już ponad pół tysiąca23.

W roku 2020 Jolanta Woch i Adrian Krupa, animatorzy i opiekunowie publiczności Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie we współpracy z Towarzystwem Inicjatyw Twórczych „ę” stworzyli pionierski Projekt modelowy „Klub Seniorek i Seniorów Nowoczesnych”24 –gotowy do implementacji, zwiększający kompetencje osób seniorskich w kontakcie ze sztuką współczesną. Co za szczęście, pomyślałam, że choć trochę myliła się profesora Marcjanik pisząc, że: „Wyrazy […] [senior, nestor, weteran – przyp. aut.] nie są przedmiotem zainteresowania feministek, walczących o wprowadzenie do języka wyrazów typu ministra, marszałkini, filozofka, socjolożka25. A może jej uwaga była zakamuflowaną formą feministycznego listu do Przyszłości?

Wspólnie z Jolantą Bogusz, Renatą Gąsior i osobami z Klubu Seniora SIXT Wam postanowiłyśmy zaplanować działania w przyszłości. Będziemy odkrywać możliwe strategie współistnienia, bycia częścią, poczucia przynależności. Wspierać instytucję w nieustannym stawaniu się sojuszniczką.

Specjalne podziękowania dla Jolanty Bogusz, Renaty Gąsior, Jolanty Woch i Pauliny Darłak.

Przypisy

1W. Amelina, Deokupacja przyszłości albo nienapisany tekst na festiwal w Nju‑Jorku, „Pismo”, 1.08.2023, https://magazynpismo.pl/idee/osobista_historia/wiktoria‑amelina‑deokupacja‑przyszlosci‑albo‑nienapisany‑tekst‑na‑festiwal‑w‑nju‑jorku/?seo=pw [dostęp: 2.02.2024].

2Istnieją rozbieżności co do wieku Anny Marianny Zipser w chwili zamążpójścia – czy miała dwadzieścia jeden czy dwadzieścia sześć lat. Zdecydowałam się kierować danymi pochodzącymi z artykułu Artura Pałygi Tajemniczy pan Sixt, poświęconemu sztuce Testament Teodora Sixta (Gazeta Wyborcza – Katowice nr 277, 28.11.2006, zob. też portal Encyklopedia Teatru Polskiego, https://encyklopediateatru.pl/artykuly/32184/tajemniczy‑pan‑sixt [dostęp: 2.02.2024].

3Dziś ulica Adama Mickiewicza w Bielsku‑Białej.

4Siedem lat później Anna opuszcza majątek – wychodzi za Victora Pfistera, którego dwadzieścia cztery lata później pochowa w grobowcu Sixta, a następnie, w wieku 68 lat, dołącza do dwóch byłych mężów na cmentarzu ewangelickim w Bielsku‑Białej.

5SIXT Wam jest nazwą zarówno Placówki Wsparcia Dziennego, jak i Klubu Seniora działających pod tym samym adresem, które zostały utworzone dzięki realizacji projektu pod nazwą Miejskie Centrum Usług Społecznościowych – Rozwój międzypokoleniowych usług społecznych w Bielsku‑Białej w ramach poddziałania 9.2.2 Rozwój usług społecznych i zdrowotnych – RIT Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014–2020.

6Wystawa zrealizowana we współpracy Galerii Bielskiej BWA i Galerii Promocyjnej w Warszawie jako kontynuacja projektu wystawienniczego Dear Future. Kuratorki: Yulia Krivich i Aneta Nemeth, osoby koordynujące: Michalina Sablik, Kaja Werbanowska, Paulina Darłak, Yulia Ogińska. Artystki, artyści i osoby artystyczne biorące udział w wystawie: Livyj Bereh, Pamela Bożek, Fundacja BRDA, Alicja Czyczel, fantastic little splash, Nazar Furyk, Danylo Halkin, Maria Matiashova, Małgorzata Mycek, Marta Romankiv, Anna Sydorenko, Weronika Zalewska.

7Określenie „osoby niedorosłe” stosuję za badaczkami Interdyscyplinarnego Zespołu Badań nad Dzieciństwem Uniwersytetu Warszawskiego.

8Y. Krivich, Dear Future, https://galeriabielska.pl/images/upload/08‑PLIKI‑DO‑POBRANIA/2023/teksty‑kuratorskie/dear‑future/curator‑Yulia‑Krivich‑about‑exhibition.pdf [dostęp: 20.02.2024].

9S. Ahmed, Living a feminist life, Durham and London 2017, s. 15.

10Termin „rodzina z wyboru” ma queerowe korzenie i służy do nazywania różnorodności nieheteronormatywnych form związków i relacji. W Polsce został upowszechniony między innymi za pośrednictwem badania Rodziny z wyboru w Polsce, przeprowadzonego w IP PAN w latach 2013–2015 przez zespół badawczy kierowany przez Joannę Mizielińską, Martę Abramowicz i Agatę Stasińską. W raporcie z badania autorki podają następującą definicję: „rodziny tworzone przez osoby nieheteroseksualne. Funkcjonują często bez społecznego i prawnego wsparcia, nie zawsze członków takich rodzin łączą więzy krwi (np. relacja rodzica społecznego z dzieckiem). To, że chcą być rodziną i tak się nazywać, jest więc kwestią wyłącznie ich wyboru. Określenie zostało po raz pierwszy użyte w literaturze anglojęzycznej (families of choice)”.

11M. Stokłosa, Reset w trzy minuty, https://roztanczonerodziny.pl/media‑biblio‑teka/reset‑w‑trzy‑minuty/[dostęp: 20.02.2024].

12W tę rolę wcieliła się później współautorka Mini‑rozmówek, aktywistka Khedi Alieva.

13Działanie zostało zrealizowane w ramach Programu Rezydencji Artystycznych Galerii Miejskiej BWA w Bydgoszczy, którego kuratorką była Danka Milewska.

14Zob. M. Szewciów, Równa kultura, w: Sprawiedliwość społeczna. Poradnik metodyczny. Propozycje działań z zakresu edukacji i animacji kulturowej, red. K. Sikorska, Poznań 2018, s. 54–55.

15M. Broda, Jesteś kimś wyjątkowym, Warszawa 2020.

16Feministyczno‑Queerowa Akcja Letnia (FALa) to nazwa letnich obozów edukacyjno‑rekreacyjne dla kobiet, osób socjalizowanych do roli kobiety i dzieci, organizowanych przez grupę nieformalną Ulica Siostrzana od 2001 roku. Ich celem jest stworzenie dostępnej, niekomercyjnej przestrzeni na współdziałanie, wzmacnianie, rozwój i regenerację.

17M. Marcjanik, Językowy obraz osoby starej, w: O sposobach mówienia o starości. Debata, analiza, przykłady, red. B. Szatur‑Jaworska, Warszawa 2014, s. 11–17.

18Tamże.

19Tamże, s. 12.

20Tamże.

21Tamże.

22Zob. H. Szkarłat, BABULA – krótka historia białoruskiej marki stworzonej z miłości do koziego puchu, „Poptown.eu”, 2021, https://poptown.eu/babula‑krotka‑historia‑bialoruskiej‑marki‑stworzonej‑z‑milosci‑do‑koziego‑puchu/[dostęp: 20.02.2024].

23Dane pochodzą ze strony internetowej Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, https://www.gov.pl/web/rodzina/mamy‑juz‑500‑domow‑i‑klubow‑senior [dostęp: 20.02.2024]

24Model projektu Klub Seniorek i Seniorów Nowoczesnych został zrealizowany we współpracy z Towarzystwem Inicjatyw Twórczych „ę” w ramach programu Uniwersytet Trzeciego Wieku – Seniorzy w akcji Polsko‑Amerykańskiej Fundacji Wolności.

25M. Marcjanik, dz. cyt.