Justyna Baśnik, Paweł Baśnik
CZYM JEST KOŚCIÓŁ NIHILISTÓW?
Pierwszą wspólną pracą, jaką zrealizowaliśmy, było stworzenie wózka i broszur inspirowanych działalnością świadków Jehowy. Opracowaliśmy foldery w żartobliwy sposób traktujące o nihilizmie. Spacerowaliśmy po ulicach Wrocławia, dzieląc się nimi z przechodniami. Następnie bardzo szybko podjęliśmy decyzję o rozszerzeniu tych działań na obszar wystawienniczy. Staliśmy się nomadyczną galerią sztuki, do dziś nie decydując się na posiadanie stałej lokalizacji. Każda wystawa odbywa się w zupełnie innej scenerii. Zwykle są to undergroundowe miejsca, a czasem instytucje.
Kościół Nihilistów, założony w 2019 roku przez trio: Justyna Baśnik, Paweł Baśnik, Jędrzej Sierpiński, to interdyscyplinarny koncept, który skupia się na: działaniach kuratorskich, organizacji wystaw, projektowaniu linii odzieżowej, twórczości z pogranicza muzyki, performansu, malarstwa, wideo-artu, a także rozwijaniu działań popularyzujących undergroundową sztukę (magazyn „Przemijam”).
Koncepcją spajającą wszystkie te działania jest namysł nad kondycją współczesnej cywilizacji i rozważania na temat jej przyszłości, rozpiętej pomiędzy dwoma scenariuszami. Pierwszy – optymistyczny – zakłada nieustanny rozkwit, pomnażanie dobrobytu i osiągnięcie nieśmiertelności. Drugi – pesymistyczny – łączy się z widmem upadających demokracji oraz postępującą katastrofą klimatyczną, która bezpowrotnie zdestabilizować ma nasz świat. Często samymi tytułami wystaw i doborem prac staramy się opowiadać o najbardziej fatalistycznych wizjach. Jest to pesymistyczna forma zaangażowania w sprawy społeczne i polityczne, oparta na doprowadzaniu do granic absurdu niektórych postaw. Nieodłącznym elementem działań Kościoła Nihilistów jest dadaistyczny charakter i czarny humor odpowiadający sloganowi: „Jedyne, co pozostało, to zatańczyć nad własnym grobem”. Taka apokaliptyczna narracja, paradoksalnie, potrafi motywować do społecznego zaangażowania niekiedy bardziej niż standardowe formy aktywizmu.
W przeciwieństwie do tradycyjnych systemów wierzeń i szeroko rozumianych praktyk ezoterycznych, jakie zyskują coraz większą popularność, odrzucamy wszelkie metafizyczne założenia, mistyczne dogmaty i prawdy objawione stojące w kontrze do aktualnej wiedzy naukowej, opartej na racjonalnych, empirycznie zweryfikowanych dowodach. Tym samym jesteśmy stowarzyszeniem w subwersywny sposób wykorzystującym aurę religijności po to, aby krzewić sceptycyzm wobec fundamentalistycznych doktryn. Nie interesuje nas naśladownictwo hierarchicznych struktur religijnych i elitarnych kręgów wiedzy tajemnej. Nasza społeczność cechuje się antyelitaryzmem. Wśród nas nie ma duchownych i papieży. Są tylko bracia i siostry.
Kościół Nihilistów umiejscowić można zatem w obrębie tzw. religii wymyślonych, takich jak: Kościół Latającego Potwora Spaghetti i dyskordianizm, czy grupy aktywistów działających pod nazwą Świątynia Szatana. Naszą wspólną cechą jest przekonanie, że wszystkie religie mają genezę w ludzkich działaniach, a tym samym bez wyjątku zasługują na miano wymyślonych. Zasadnicza różnica między parareligijnymi formacjami a religiami tradycyjnymi polega na intencjonalności. Te pierwsze powstają z misją sekularyzacji społeczeństwa. Natomiast kulty rozumiane klasycznie traktują swoje prawdy objawione z największą powagą i czcią, a przedstawiany przez nie opis świata przyjmują za faktyczny i obiektywny.
Działalności parareligijne mają na celu wyciąganie absurdalności obrzędów religijnych na światło dzienne. Używają do tego różnych narzędzi, skupiając się czasem na poważnych problemach, a czasem na subtelnych nieścisłościach wynikających z religijnych wpływów na sferę społeczną i polityczną.
Działania Kościoła Nihilistów lokują się głównie w obrębie praktyk artystycznych. Nie jesteśmy oficjalnie zarejestrowaną organizacją religijną. Jest to w Polsce o wiele trudniejsze niż w innych krajach. Niemniej jednak pojawiła się już pierwsza osoba ochrzczona w obrządku katolickim, która dokonała apostazji na rzecz naszej wspólnoty. Znana krakowska artystka Małgorzata Wielek-Mandrela wypisała się z Kościoła katolickiego, podając jako główny argument więź duchową z Kościołem Nihilistów. Jest to jeden z wielu przykładów pokazujących, że nasza społeczność nie ogranicza się wyłącznie do trójki założycieli. Od samego początku zapraszaliśmy do udziału w naszych wydarzeniach osoby z różnych kręgów artystycznych.
Kościół Nihilistów to nie tylko grupa artystyczna, lecz także stale rozrastająca się społeczność osób podzielających nasz światopogląd, wspierających nasze działania i przychodzących na eventy kolektywu. Ostatnio coraz częściej mówi się, że w XXI wieku powstanie nowa klasa społeczna. Składać będzie się z tych, którzy z ekonomicznego i politycznego względu nie będą potrzebni już żadnym elitom. Jarosław Kaczyński powtarza natomiast, że w Polsce poza Kościołem katolickim jest tylko nihilizm. Jeśli uznamy powyższe twierdzenia za prawdziwe, nasza wspólnota może się wkrótce okazać niezwykle liczna.
Pierwszą wspólną pracą, jaką zrealizowaliśmy, było stworzenie wózka i broszur inspirowanych działalnością świadków Jehowy. Opracowaliśmy foldery w żartobliwy sposób traktujące o nihilizmie. Spacerowaliśmy po ulicach Wrocławia, dzieląc się nimi z przechodniami. Następnie bardzo szybko podjęliśmy decyzję o rozszerzeniu tych działań na obszar wystawienniczy. Staliśmy się nomadyczną galerią sztuki, do dziś nie decydując się na posiadanie stałej lokalizacji. Każda wystawa odbywa się w zupełnie innej scenerii. Zwykle są to undergroundowe miejsca, a czasem instytucje.
Wystawa odbyła się w podziemiach zabytkowej Hali Targowej, które za sprawą betonowych ścian mogą pełnić funkcję schronu na wypadek bombardowania. Rozsyłaliśmy esemesami zaproszenia na otwarcie, które udawały alert RCB: „Uwaga, dziś o godzinie 17.00 nastąpi apokalipsa. Udaj się niezwłocznie do schronu znajdującego się w Hali Targowej na piętrze -1 i nie wychodź na zewnątrz”.
Pierwsza wystawa nosiła tytuł W 2019 roku konfliktem nuklearnym rozpocznie się apokalipsa, nawracajcie się! Slogan ten odnosił się do pewnego wrocławskiego proroka, który ostrzegał przed nadejściem apokalipsy, rozpisując swoją przepowiednię na murach całego miasta. Jego proroctwo oczywiście się nie spełniło. Mimo to do dziś głosi on swoją misję, wygłaszając na wzór biblijnego Noego płomienne przemowy we wrocławskich tramwajach i innych publicznych miejscach. Przestrzega tym razem przed szczepionkami i namawia do gromadzenia zapasów żywności wobec zbliżającego się końca świata. Wystawa odbyła się w podziemiach zabytkowej Hali Targowej, które za sprawą betonowych ścian mogą pełnić funkcję schronu na wypadek bombardowania. Rozsyłaliśmy esemesami zaproszenia na otwarcie, które udawały alert RCB: „Uwaga, dziś o godzinie 17.00 nastąpi apokalipsa. Udaj się niezwłocznie do schronu znajdującego się w Hali Targowej na piętrze -1 i nie wychodź na zewnątrz”. Dramatyzmu dodał zaskakujący zbieg okoliczności. Chwilę przed rozpoczęciem nad centrum Wrocławia zebrały się olbrzymie chmury burzowe i silny wiatr. Intensywna ulewa zagoniła ludzi do środka. Po oficjalnej części wernisaż przeniósł się do jednego z wrocławskich pustostanów, przekształcając się w całonocny rave.
Dwa miesiące później powtórzyliśmy motyw nuklearnej apokalipsy, realizując drugą wystawę. Tym razem odbyła się w opuszczonym mieście Pstrąże (dawniej Strachów), nazywanym potocznie polską Prypecią. W okresie przedwojennym znajdowały się tam niemieckie koszary. Później było to miasto zamknięte, w którym stacjonowały oddziały radzieckie. Według niepotwierdzonych opowieści przechowywano tam elementy głowic jądrowych. Po transformacji miasto stało się poligonem Wojska Polskiego. W 1993 roku zostało całkowicie wyludnione i natura zaczęła przejmować nad nim władzę, porastając bujnie drogi i budynki. W końcu ze względów bezpieczeństwa podjęto decyzję o jego wyburzeniu. Był to więc ostatni moment na wykorzystanie scenerii miejsca do pokazania rzeczywistości po końcu świata. Wynajętym busem zabraliśmy ze sobą zaproszonych artystów i artystki. Zatrzymaliśmy się w sąsiedniej miejscowości, a następnie wraz z rzeźbami i obrazami ruszyliśmy przez las do Pstrąża, gdzie eksplorowaliśmy miejsce. Na koniec dnia, przemoknięci i zmarznięci do szpiku kości, wróciliśmy do Wrocławia i utworzyliśmy dla publiczności showroom z realizacjami, jakie brały udział w naszej wyprawie. Impreza zakończyła się trzygodzinnym koncertem Bartosza Zaskórskiego w znanej artystycznej przestrzeni Wrocławia – Wyspie Tamka.
Do stworzenia trzeciej wystawy zainspirowała nas postać ojca Natanka – prezbitera rzymskokatolickiego, który za sprawą ekscentrycznych kazań stał się internetowym fenomenem. Głoszone przez niego treści okazały się zbyt kontrowersyjne nawet jak na polskie realia, za co został objęty suspensą. Odsunięty od prowadzenia mszy, wybudował wraz ze swoimi zwolennikami własną świątynię. Koncept naszej wystawy Harry Potter i Oxfordy Diabelskie inspirowany był treścią jednego z najpopularniejszych kazań Natanka. Przestrzegał w nim przed zagrożeniami, jakie czyhają na współczesną młodzież i prowadzą do opętania. Na długiej liście pojawił się między innymi cykl o Harrym Potterze. Jego krytyczna opinia o tej książce nie jest odosobniona i podziela ją wielu katolickich duchownych. W Polsce dochodziło nawet do publicznego palenia tej serii książek.
Ekspozycja miała miejsce we Wrocławskim Muzeum Farmacji, w którym zrekonstruowano XV-wieczną pracownię alchemiczną. Wypełnione eksponatami pomieszczenia przypominały fantasmagoryczne gotyckie wnętrza zamku Hogwart. Całość zaaranżowana została tak, aby wpisać się w charakter miejsca. Artyści i artystki, których zaprosiliśmy do wystawy, zaproponowali prace o szerokim spektrum tematycznym. Niektóre z nich w bezpośredni sposób odnosiły się do serii o Harrym Potterze, inne – do szerokiej gamy różnych zagrożeń, przed którymi przestrzegał Natanek. Były to: aikido, amulety, bioenergoterapia, joga, kabała, pozytywne myślenie.
Nasze działania nie opierają się wyłącznie na krytykowaniu fundamentalizmów religijnych. Ostatnie lata życia w Polsce sprawiły, że trudno zajmować się kwestiami, które nie byłyby uwikłane politycznie. W dużej mierze to, z czym ostatnio musimy się mierzyć, jest wynikiem agresywnych działań fanatyków religijnych sprzymierzonych z partią rządzącą.
Otwarta w Wigilię Bożego Narodzenia wystawa Gilead była próbą artystycznego zamanifestowania niezgody na decyzję Trybunału Konstytucyjnego i solidarności z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet. Koncept wystawy opierał się na zestawieniu sytuacji zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej z wizją świata przedstawionego w powieści Margaret Atwood Opowieść podręcznej. Książka ta jest znaną, dystopijną przestrogą przed bagatelizowaniem religijnego fundamentalizmu. Nasza wystawa odbyła się w zabytkowym budynku Starego Klasztoru we Wrocławiu. Sakralna architektura, sięgająca historią do XIV wieku, okazała się szczególnie wymowna w połączeniu z nazwą naszej grupy i tematyką ekspozycji. Grube ceglane mury i gotyckie witraże tworzyły spójną scenerię z pracami Iwony Demko, Aleksandry Liput, Jagody Dobeckiej i wielu innych zaproszonych do udziału.
Niemal równocześnie zrealizowaliśmy pierwszą instytucjonalną wystawę pod szyldem Kościoła Nihilistów. Wydarzenie Martwi wszystkich narodów, łączcie się! zrealizowane zostało w katowickim Rondzie Sztuki pod koniec stycznia 2021 roku. Pokaz ten stanowił próbę rozważań na temat końca świata, katastrofy klimatycznej i doświadczenia śmierci, będąc tym samym podsumowaniem pandemicznego 2020 roku. Na ekspozycję składały się obrazy pochodzące z naszych indywidualnych cykli malarskich oraz autentyczne płyty nagrobne, pozyskane od jednej z firm zajmujących się utylizacją starych grobów. Cmentarny gruz bywa zazwyczaj mielony i wykorzystywany w budownictwie, między innymi do utwardzenia dróg. My wykorzystaliśmy go do celów scenograficznych, traktując jako artystyczne obiekty ready mades. Dbając o nieeksponowanie tożsamości zmarłych, zaaranżowaliśmy skupiska nagrobków, przenosząc w ten sposób cmentarz do galerii sztuki. Wszystko uzupełnione zostało działaniami performatywnymi. Z kamiennych nagrobnych kielichów wydobywała się gęsta mgła, przypominająca ektoplazmę i ulatniające się dusze. Ubrani w antywirusowe kombinezony, dbaliśmy o jej podtrzymywanie. Chemiczna przemiana substancji, odbywająca się wewnątrz cmentarnych pozostałości, przywodziła na myśl eksperymenty krioniczne i nieokreślone praktyki rytualne.
Jako grupa artystyczna kilkukrotnie zapraszani byliśmy do wystaw zbiorowych. Jedną z nich była Z tej nocy będzie serce w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu, poruszająca tematykę działań subwersywnych i sztuki zaangażowanej społecznie. Naszą realizacją, zatytułowaną Orędzie, były dwie flagi z godłem Kościoła Nihilistów, utrzymane w czarno-białych barwach, oraz umieszczony na postumencie między drzewcami telewizor kineskopowy. Monitor wyświetlał przemówienie Jarosława Kaczyńskiego wygłoszone w odpowiedzi na Ogólnopolski Strajk Kobiet, które przetworzyliśmy za pomocą technologii deepfake, zmieniając je w apel o wzajemną tolerancję. Praca początkowo sprawia wrażenie zabawnej. Słowo,,przepraszam” z ust czołowego polskiego polityka brzmi całkowicie niewiarygodnie. Ostateczny wydźwięk jest jednak pesymistyczny. Pokazuje, że wyłącznie dzięki zmanipulowaniu nagrania można usłyszeć to, co powinno być powiedziane: przyznanie się do popełnienia błędu, obietnica wysłuchania niesłusznie potępianych mniejszości i zmiana politycznej retoryki, która od teraz opierać będzie się na wzajemnym szacunku.
Zdarzało się, że w trakcie wystaw pod naszymi obrazami zostawiane były modlitewniki i ulotki przestrzegające przed diabłem. Padały również groźby i oskarżenia o satanizm. Na jednym z ogólnopolskich konkursów malarskich abstrakcyjny tribalowy ornament skojarzył się organizatorom z odwróconym krzyżem.
Tego typu zdarzenia skłoniły nas do stworzenia kolejnej wystawy. Dokonaliśmy żartobliwej próby wyjścia naprzeciw oczekiwaniom partii rządzącej, która – obsadzając swoimi dyrektorami instytucje kultury – coraz bardziej upolitycznia scenę artystyczną. Projekt Polska 2137 to wizja przyszłości opartej na fuzji radykalnej transhumanistycznej rewolucji i katolicko-narodowego paradygmatu. Tym razem pośród prac malarskich pokazaliśmy realizacje wykonane cyfrowo, a następnie wydrukowane na olbrzymich banerach. Postinternetowy anturaż i tribalowe ornamenty przeplatały się z wizerunkami Jana Pawła II, Jarosława Kaczyńskiego, Janusza Korwina-Mikkego i wielu innych. Polska 2137 przedstawiała świat cyberpunkowej PiS-owskiej Polski XXII wieku. Ultranowoczesny świat przyszłości, w którym niesamowite technologie służyć mają archaicznym polityczno-religijnym narracjom. W broszurze towarzyszącej wystawie przedstawiliśmy program polityczny Polski 2137. Jednym z głównych celów było utworzenie Królestwa Niebieskiego na Ziemiach Polskich, czyli cyberdyktatury zarządzanej przez system silnej sztucznej inteligencji MKP (Maryja Królowa Polski). Według tej koncepcji społeczeństwo podlegałoby specjalnemu systemowi dozoru, który za pomocą wszechobecnych kamer i Internetu posiadać będzie wgląd w najdrobniejsze działania każdej jednostki. W broszurze pojawił się dodatkowo tekst Bartosza Zaskórskiego, opowiadający o stworzonym przez niego uniwersum Postapolski. Jest to zdegenerowana rzeczywistość, pogrążona w totalnym chaosie, gdzie wszystko walczy ze wszystkim.
Zrealizowane przez nas wystawy poruszały się w obrębie dystopijnych wizji przyszłości i absurdalności dzisiejszych czasów. Opowiadamy o globalnych problemach i związanej z nimi ludzkiej bezczynności. Wykorzystywana przez nas religijna aura służy do karykaturyzowania i krytyki fundamentalizmów. Staramy się pokazywać tragiczność życia, jednocześnie dobrze się przy tym bawiąc. Przekuwamy świadomość końca i poczucie beznadziei w potencjał działania. Tym właśnie jest Kościół Nihilistów.
Justyna Baśnik
absolwentka ASP we Wrocławiu. Współzałożycielka: kolektywu malarskiego Bezimienny, parareligijnej grupy artystycznej i nomadycznej galerii sztuki Kościół Nihilistów, magazynu artystycznego „Przemijam” i kanału na portalu YouTube. Za pomocą tribalowych ornamentów tworzy konsekwentnie ikonografię parareligijnej grupy artystycznej Kościół Nihilistów. Współczesna plemienność i religijna aura służą jej do karykaturyzowania wielu radykalizmów politycznych i religijnych.
Paweł Baśnik
absolwent Wydziału Malarstwa i Rzeźby na ASP we Wrocławiu. Współzałożyciel: kolektywu malarskiego Bezimienny, parareligijnej grupy artystycznej i galerii sztuki Kościół Nihilistów oraz magazynu „Przemijam”. Jego dzieła nawiązują do tematyki mortualnej, motywów historycznych i psychologicznych. W najnowszych pracach porusza tematykę związaną z transhumanistycznymi koncepcjami nieśmiertelności oraz ich mitologicznymi i religijnymi korzeniami, stawiając pytania o genezę i granice postępu cywilizacyjnego.
ORCID: 0000-0003-4020-2769